Jak wypadły inne drużyny podczas 8. Turnieju Futsalu "Rodzinne kibicowanie fair play"?
W piątek 21 lutego w Strzelcach Opolskich odbył się VIII Turniej Piłkarski o Puchar ks. prał. Zygmunta Lubienieckiego "Rodzinne kibicowanie fair play". Tym razem w rozgrywkach wzięło udział 6 drużyn.
- Cieszę się, że możemy kontynuować tę tradycję. Są drużyny, które startują od lat, jak np. księża diecezji częstochowskiej i opolskiej, ale i nowa - katechetów. Są też miejscowi - samorządowcy, policjanci, służba więzienna ze Strzelec Opolskich. Rywalizacja jest bardzo wyrównana. Dzięki sponsorom jest mnóstwo atrakcji dla kibiców, dla rodzin - vouchery na meble, na różne wyjazdy i wyjścia, na kwiaty, kurs prawa jazdy, są sprzęt i gadżety sportowe. To przyciąga wiele osób - mówi ks. Jerzy Kostorz, współorganizator.
Mecz półfinałowy między drużyną opolskich księży a policjantami był emocjonujący. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćJednak na boisku żartów nie było... Po zaciętych zmaganiach I miejsce zajęła służba więzienna, nie przegrywając żadnego meczu. W finale zawodnicy zwyciężyli z policjantami 3:0. Brąz wywalczyli ubiegłoroczni zwycięzcy - księża diecezji opolskiej, pokonując księży z Częstochowy (3:0), zaś debiutanci ulegli samorządowcom (1:3).
- Od początku gram w tym turnieju i - tak, jak w życiu - raz idzie lepiej, raz gorzej, ale mamy podium, więc jesteśmy zadowoleni. Taka jest piłka - szczęście sprzyja lepszym, choć my też mieliśmy wiele dobrych sytuacji. Dzięki temu turniejowi spotykamy się, integrujemy np. z młodszymi kapłanami (grało 2 neoprezbiterów), choć trudno jest się zebrać wszystkim - przyznaje Mariusz Pełechaty, proboszcz z Opawicy, kapitan drużyny opolskich księży.
Tegoroczni zwycięzcy - ekipa służby więziennej. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćTakże katecheci, choć mimo silnego wsparcia z Togo (w osobie kleryka Romualda Mozou) zajęli ostatnie miejsce, są dobrej myśli. Tłumaczą, że jeszcze nie są zgrani, stąd nieco chaotyczna gra zwłaszcza na początku, ale mają już plan treningowy.
- Zostałem zaproszony do tej drużyny i cieszę się, że mogłem zagrać. To znakomita idea, żeby rywalizować na boisku fair play, ale też doping prowadzony był w sposób kulturalny i piękny. Przy okazji udało nam się wygrać konkurs dla małżeństw, więc tym bardziej się cieszymy. W poprzednich latach byliśmy tu już dwukrotnie jako kibice - tłumaczy Karol Maryszczak (drużyna katechetów), który przyjechał z żoną Patrycją i siostrą Łucją z Opola.
Warto brać udział w konkursach - prócz satysfakcji były cenne nagrody. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćKrólem strzelców został Mateusz Weiss, MVP turnieju - Bartosz Turłowicz (obaj służba więzienna), zaś najlepszym bramkarzem - policjant Tomasz Michałków.
- Najtrudniej było wygrać z policją, zarówno w fazie grupowej, jak i w finale. Jako drużyna gramy po raz drugi. Jesteśmy z dwóch placówek, rzadko się spotykamy, ale znamy się już długo, także z innych muraw - przyznaje Tomasz Miklasz, kapitan zwycięskiej drużyny, któremu kibicowali dwaj synowie i żona.
Tu fragment ostatnich minut finałowego meczu... Posłuchajcie tego dopingu!
VIII Turniej Piłkarski o puchar ks. prał. Zygmunta Lubienieckiego „Rodzinne kibicowanie fair play”Prócz zmagań piłkarskich było, jak zwykle, wiele konkursów dla kibiców: dzieci, młodzieży, singli, młodych małżeństw, seniorów i rodzin. Bo o to właśnie chodziło, by rodzinnie wspierać swoich faworytów i dzielić się pozytywnym, sportowym duchem.
A finał ubarwił mecz przyszłych gwiazd wychowanków strzeleckiego klubu i szkółki Mirosława Klosego z Jemielnicy. Kilkulatkowie także zaprezentowali piękne akcje i spektakularne obrony strzałów w wykonaniu obu bramkarzy.
- Jesteśmy drugi raz, rok temu podpatrywałyśmy, jak inni kibicują, a że mamy znajomego księdza, teraz przyjechaliśmy przygotowani - przyjechaliśmy w piątkę z naszymi synami, ubrani w koszulki, na których są litery tworzące napis: "Opole, gola!" - mówią siostry Ania i Magda Springer z Racławiczek.
Zawodnikom z Jemielnicy nie udało się wprawdzie wygrać, bo na wyjeździe zawsze trudniej, ale walczyli jak gwiazdy pierwszoligowe. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość