Gotyckie freski z Jemielnicy sugestywnie opowiadają o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
- Kiedy wchodzimy do naszego kościoła mocno uderza nas jego wygląd. Z jednej strony jest kościołem bardzo skromnym. Może na pozór sprawiać wrażenie opuszczonego, zapomnianego. W tej chwili pełni on rolę kościoła pogrzebowego. Jest miejscem „statio” – pożegnania naszych zmarłych przed wprowadzeniem ich na Mszę św. do kościoła parafialnego, a potem na miejsce wiecznego spoczynku. Szczególną uwagę zwracają w nim jednak malowidła na ścianach – mówi ks. Henryk Pichen, proboszcz parafii w Jemielnicy.
Cenne średniowieczne, późnogotyckie polichromie w pochodzącym z XIV wieku kościele pw. Wszystkich Świętych (pierwszy na tym miejscu stał być może już w II połowie wieku XII) odkryto przed II wojną światową, w 1936 roku, ale na konserwację czekały do roku 2006. Przeprowadził je zespół prof. Edgara Pilla z UMK w Toruniu. Polichromie jemielnickie należą do grupy trzech najcenniejszych i najstarszych polichromii późnogotyckich na terenie diecezji opolskiej – obok fresków w kościołach w Kałkowie i Hajdukach Nyskich. Dzieło mistrza z Jemielnicy porównywane bywa z także z polichromiami z Sierot k. Pyskowic i Małujowic k. Brzegu.
- Najważniejsze jest jednak, że gdy patrzymy na ten kościół, na te malowidła, staje przed nami cała perspektywa nauczania Jezusa Chrystusa. Gdy czytamy Ewangelie, uświadamiamy sobie, że Jezus chciał dotrzeć do wszystkich ludzi, do uczonych w Piśmie i ludzi prostych. Dlatego w Ewangelii jest tak wiele obrazów odwołujących się do życia codziennego, np. obraz dobrego pasterza, siewcy, syna marnotrawnego. Jezus wiele mówił przez przypowieści, żeby nikt nie mógł powiedzieć: "Nie zrozumiałem Cię, Panie. Było to zbyt trudne". Kościół szybko sobie uświadomił, że także musi dotrzeć do każdego. Dlatego w wielkich zabytkach chrześcijańskich widzimy obrazy i płaskorzeźby przedstawiające prawdy wiary. W tym kościele uderzają nas freski, które mówią szczególnie o męce Pańskiej. Za pomocą scen przedstawionych na ścianie prezbiterium widzimy to, co działo się na drodze krzyżowej, w trudnym czasie kuszenia, cierpienia. Kiedy powstały w XV wieku, służyły jako podstawa do katechezy i kaznodziejstwa. To Biblia pauperum - Biblia ubogich. Dzisiaj mamy znacznie więcej środków przekazu: multimedialne obrazy, filmy, książki, teksty. A wtedy, w XV wieku, przecież ludzie nie byli w stanie kupić książek. To były kwoty niewyobrażalne. A w dodatku wielu nie umiało czytać i pisać. Jeszcze w XIX wieku w księgach parafialnych znajdujemy podpisy krzyżykami czy odciskiem kciuka - mówi ks. Pichen.
Na północnej ścianie prezbiterium jemielnickiego kościoła nieznany z imienia twórca namalował jedenaście scen ekspresyjnie obrazujących mękę, śmierć krzyżową i zmartwychwstanie Chrystusa. - Ten kościół jest okazją do rachunku sumienia. Jest pytaniem - może nawet brutalnym, trudnym - jak wygląda moje życie? Czy jestem godny przynależności do Chrystusa, skoro On tak wiele wycierpiał dla mnie, ofiarował za mnie siebie i swoje życie? Co ja z tym robię? Dlatego te malowidła przemawiają tak mocno - przekonuje ks. Henryk Pichen.
Więcej w aktualnym wydaniu "Gościa Opolskiego" na 8 marca.
Ks. Henryk Pichen, proboszcz parafii w Jemielnicy. Andrzej Kerner /Foto Gość