- To praktycznie jedyny skuteczny sposób, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa w DPS-ach i chronić życie mieszkańców - podkreśla Małgorzata Krywko-Trznadel, dyrektor DPS w Klisinie.
- Widzimy, co się stało z nieodległym od nas DPS w Jakubowicach (został ewakuowany, wielu mieszkańców trafiło do szpitali, są ofiary śmiertelne - przyp. ak) - podkreśla dyrektor Małgorzata Krywko-Trznadel w rozmowie z "Gościem Opolskim".
- Wspólnie z pracownikami podjęłam decyzję, że wprowadzamy rotacyjny, 14-15 dniowy system pracy - informowała dyrektorka widzów TVP Głubczyce w Wielki Piątek (10 kwietnia). System pracy polega na tym, że przez dwa tygodnie pracownicy nie będą opuszczali budynków, a potem do DPS wejdzie następna zmiana.
Cykl autokwarantanny - przy aktualnym zaangażowaniu pracowników - będzie trwał 6 tygodni. Kompletowana jest już trzecia zmiana. Każda zmiana będzie dopuszczana do pracy i zamknięcia na 2 tygodnie po uzyskaniu negatywnych wyników testu na obecność koronawirusa.
Dom Pomocy Społecznej w Klisinie jest jednostką starostwa powiatowego w Głubczycach i obejmuje 8 filii znajdujących się na terenie powiatu: Bliszczyce, Boboluszki, Branice, Dzbańce, Głubczyce, Kietrz, Klisino i Radynia. Mieszkają w nich 743 osoby o różnych typach schorzeń i niepełnosprawności. Są pod opieką 250 pracowników. - Wszyscy nasi mieszkańcy są chorzy, dlatego szczególnie narażeni - podkreśla pani dyrektor.
Domy zamknęły się już na święta wielkanocne. - Po świętach nic się nie zmieniło, na szczęście nikt nie jest chory, przeżyliśmy święta poza domami rodzinnymi, ale to jest ratunek dla naszych mieszkańców. Ta myśl przede wszystkim nami kierowała przy podejmowaniu decyzji. Muszę powiedzieć, że pierwsza zmiana pracowników decydowała się na ten sposób pracy praktycznie "na pstryk". Poprosili tylko o godzinkę, dwie namysłu i oddzwaniali "wchodzę w to!". Chcę powiedzieć im ogromne "dziękuję". Bez wahania odpowiedzieli na moją propozycję. Sami wręcz prosili, by zacząć wprowadzanie tego systemu pracy jeszcze przed świętami, bo nie ma czasu do stracenia. Bo najważniejsze jest życie naszych mieszkańców. Ratujemy je właśnie dzięki poświęceniu pracowników, którzy zamykają się z mieszkańcami DPS-ów na dwa tygodnie i zostawiają rodziny - mówi dyr. M. Krywko-Trznadel.
Co więcej, już wcześniej w filiach klisińskiego DPS wyprodukowano własnymi siłami środki ochrony osobistej: kombinezony jednorazowe, maseczki i przyłbice.
- Na dziiś mamy pełne zabezpieczenie w rękawiczki jednorazowe, maseczki, przyłbice, kombinezony, płyny do dezynfekcji. Brakuje nam trochę profesjonalnych kombinezonów wielorazowych, profesjonalnych maseczek i gogli. Nasze jednak nie są wykonane z profesjonalnych materiałów i specjalistycznymi technologiami. Ale damy radę! - zapewnia dyrektor DPS w Klisinie.
Na wszystkich bramach i budynkach filii DPS pojawiły się napisy: "Kwarantanna".
- Nie ma to jednak nic wspólnego z tym, że sanepid nałożył na nas kwarantannę ze względu na zachorowania. Napisy są po to, żeby poinformować, że mamy inną sytuację i ostrzec przed wchodzeniem do budynków - dodaje dyr. M. Krywko-Trznadel.
Takie samo rozwiązanie autokwarantanny wprowadzone zostało także w DPS w Opolu prowadzonym przez siostry franciszkanki szpitalne (przy kościele św. Aleksego).