Wyjątkowa procesja Bożego Ciała w Kluczu - po kwietnych kobiercach.
– Panie, który w eucharystycznym Chlebie przychodzisz do mnie, by mi życie dać, pomóż mi, aby zawsze tęsknił za tym Chlebem. Abym z wszystkich sił zabiegał o Niego i swoje życie potrafił – tak jak Ty – ofiarować innym. Bez szukania korzyści dla siebie. Bo więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu – taką osobistą modlitwą zakończył kazanie podczas uroczystości Bożego Ciała ks. Krystian Muszalik.
Ks. K. Muszalik, dyrektor ds. administracyjnych opolskiego seminarium duchownego, przewodniczył dzisiaj Mszy św. w kościele św. Elżbiety Węgierskiej w Kluczu, bo pochodzi z filii tej parafii w Zimnej Wódce. Zarówno w Zimnej Wódce, jak i w drugiej filii parafii w Olszowej oraz w Kluczu procesje Bożego Ciała od wielu pokoleń mają wyjątkową oprawę. Ksiądz z Najświętszym Sakramentem idzie do czterech ołtarzy po kobiercu ułożonym z płatków kwiatów. Ta tradycja w tym roku trafiła na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. I ma realne szanse na znalezienie się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Mimo pandemii procesja do czterech ołtarzy w trzech miejscach parafii Klucz oraz w sąsiedniej parafii Zalesie Śląskie odbyła się w niezmienionej formie.
– W tych ostatnich miesiącach wielu ludzi na świecie doświadczyło, jak ogromne znaczenie miał w stanie choroby respirator. W niektórych krajach tych respiratorów zabrakło. Tam ludzie odchodzili pozostawieni sami sobie, bez pomocy. W tym świecie, w którym tyle jest niebezpieczeństw zagrażających nie tyle naszemu ciału, ile bardziej naszej duszy, naszemu duchowi, naszej wierze, naszej wzajemnej miłości – jeżeli chcemy przeżyć, jeżeli chcemy żyć wiecznie – potrzebujemy dobrego respiratora. Którego nie musimy daleko szukać. Który aż tak wiele nie kosztuje. Potrzeba tylko chcieć. Przyjść, uklęknąć przed Nim z czystym sercem i wziąć Go w swoje codzienne życie. To ten Boży Chleb, łamany tu każdego dnia na ołtarzu, jest źródłem naszego życia, naszym ratunkiem, naszą gwarancją, że życie wygramy. I to nie byle jakie życie. Życie wieczne. Jeżeli kto spożywa ten Chleb, będzie żył na wieki – mówił ks. Krystian Muszalik.
– Wdzięczni jesteśmy Bogu za to, że stał się Ciałem, że stał się tak bliski nam. Że możemy się z nim spotkać tak blisko jak z chlebem powszednim. Dlatego chcemy Panu podziękować na tyle, ile umiemy. Wyrazem tego jest nasza obecność i te ułożone piękne kobierce z kwiatów. To dla Ciebie. Chcemy w taki sposób Cię przywitać. To pracowitość ludzi po to, abyś goszcząc wśród naszych domów, mógł stąpać po tym, co sami potrafimy zrobić – mówił ks. Józef Żyłka, proboszcz parafii Klucz, który koncelebrował Mszę św. i na zmianę z ks. Muszalikiem niósł monstrancję z Najświętszym Sakramentem w czasie procesji.
Ks. Krystian Muszalik (L) i ks. Józef Żyłka przy ołtarzu ustawionym przez rodzinę Proksza. Andrzej Kerner /Foto Gość