– Teraz u nas, w górach, nie jest źle. Gdyby jednak wirus przyszedł, nie byłoby wesoło – mówi ks. Dariusz Flak, misjonarz w Peru.
W Peru od 98 dni trwa stan wyjątkowy. – W kraju wprowadzono drakońskie rozwiązania. Od 18.00 obowiązywała godzina policyjna. Teraz już tylko od 21.00 do 4.00 rano. Ludzie, którzy łamali to prawo, szli do aresztu w kajdankach, a sąsiedzi bili brawo policji. Przez trzy dni w tygodniu w ciągu dnia na ulicę mogły wychodzić tylko kobiety, przez inne trzy – mężczyźni, a w niedzielę – nikt.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.