Bp Andrzej Czaja: By być wierną oblubienicą Pana, trzeba Go kochać, to znaczy strzec Jego praw, żyć tak, jak On mówi, a nie jak świat podpowiada.
W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa (19 czerwca) podczas Mszy św. w kościele katedralnym w Opolu biskup Andrzej Czaja konsekrował Małgorzatę Nocoń, która złożyła Panu Jezusowi ślub dozgonnej czystości.
Mszę św., w której uczestniczyli bliscy i przyjaciele pani Małgorzaty, osoby konsekrowane, a także katedralni parafianie, koncelebrowali: ks. Waldemar Klinger - proboszcz parafii katedralnej, ks. Hubert Sklorz - formator stanu dziewic konsekrowanych, ks. Andrzej Demitrów - kierownik duchowy pani Małgorzaty, ks. Jakub Furca oraz ks. Wojciech Kuzyszyn.
Małgorzata Nocoń od wielu lat służyła przy ołtarzu w parafii katedralnej jako ministrantka i lektorka. Mając 16 lat odkryła swoje powołanie. Po maturze wraz z rozpoczęciem studiów z psychologii, rozpoczęła też formację do stanu dziewic konsekrowanych. Pierwszy, czasowy ślub czystości złożyła Panu Jezusowi 10 września 2017 r. W tym roku obroniła pracę magisterską i rozpoczęła studia podyplomowe z kierownictwa duchowego. Pracuje z dziećmi w Caritas Diecezji Opolskiej.
- Siostro nasza, Małgorzato, stajemy w naszej katedrze w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa i otaczamy cię miłością. Jesteś nadzieją Kościoła opolskiego i miłością Jezusa. Przybyliśmy, aby wraz z tobą Panu Bogu dziękować za łaskę powołania i za to, żeś powołanie odczytała, przyjęła i podjęła trud formacji - mówił bp Andrzej Czaja u początku liturgii.
Obrzęd konsekracji miał miejsce po Ewangelii. Składał się z kilku elementów: wezwania dziewicy, homilii biskupa, pytania zadanego kandydatce, potwierdzającego chęć trwania w czystości i przyjęcia konsekracji, litanii błagalnej, odnowienia postanowienia życia w czystości, uroczyste konsekracji, a także przekazanie znaków konsekracji: obrączki i brewiarza.
- Pozwolę sobie zdradzić, że nawet musieliśmy trochę hamować odpowiedź naszej siostry Małgorzaty na usłyszane „Przyjdź”. Jeszcze przed studiami chciała życie Panu dać, ale w takiej sytuacji Matka-Kościół musi zadbać o to, aby do tej miłości nieco dojrzeć. Aby najpierw Jezusowej miłości zasmakować, przez tę miłość dać się bardziej jeszcze uformować i to właśnie się działo - mówił w homilii bp Andrzej Czaja. - Trudno się dziwić, że jak oblubienica usłyszy „Przyjdź”, to chce już na ślubny kobierzec. Ale czas narzeczeński jest bardzo ważny. Skracanie go nie jest dobre, bo w byciu z sobą dojrzewa się, by życie drugiemu dać. I oto Matka-Kościół zadbała. A nasza droga Małgosia dorastała, dojrzała i cieszymy się z tego dnia wszyscy - tłumaczył biskup opolski.