Poruszyli niebo i ziemię, by ratować serce i życie dziewczynki, której nikt nie chciał.
Po operacji lekarze powiedzieli mi, że serce Wiktorii było już bardzo duże. I że to był naprawdę ostatni dzwonek. Bo serce by jej po prostu pękło – mówi Joanna Wilczek z Reńskiej Wsi k. Kędzierzyna-Koźla. Wiktoria ma wrodzoną wa- dę serca, tzw. zespół Ebsteina, i to aż trzeciego stopnia – bardzo ciężki. To niezwykle rzadka wada wśród wrodzonych wad serca – problemem jest źle ukształtowana zastawka trójdzielna, która pracując inaczej niż zwykle, staje się przyczyną następnych ciężkich komplikacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.