W Pustelni Eliasza w Jasionie kończą się Rekolekcje Pustyni.
Dziś bardzo wiele osób pogubiło się w życiu duchowym od razu budując łaknienie tego, co subtelne. Szukając bardzo duchowych, jak wydawałoby się, przestrzeni, a zaniedbując konieczne etapy po drodze. Czyli tego co dotyczy ciała, umysłu, relacji z innymi. Tak się nie da. Nie ma subtelnego życia duchowego jeśli nie jest „posprzątana” codzienność, zwyczajność. Prędzej czy później brak tego uporządkowania rodzi dewocję albo fanatyzm. Nie da się w życiu duchowym uprawiać „fastfoodu”. Życie duchowe to zawsze jest proces. Jego rytm i tempo nadaje Bóg, a nie my. My możemy ten rytm i tempo odczytać. Ale niczego nie przyśpieszymy, niczego nie podgonimy. Z takiej postawy rodzi się to, co określamy powiedzeniem „mistyk wystygł, wynikł cynik”. Przychodzi rozczarowanie i zgorzknienie – mówił ks. Roman Hosz podczas konferencji wprowadzającej w duchowość Ojców Pustyni podczas rekolekcji odbywających się w „Pustelni Eliasza” w Jasionie k. Góry Świętej Anny.
Ustanowiony dwa lata temu domem formacyjnym diecezji opolskiej, a funkcjonujący już od ponad dwudziestu lat dom rekolekcyjny, „specjalizuje się” w duchowości Ojców Pustyni, mnichów i mistrzów życia duchowego, którzy w pierwszych wiekach chrześcijaństwa doskonale poznali naturę ludzką zmagającą się o bycie blisko Boga.
W „Pustelni Eliasza” kończą się wakacyjne serie rekolekcyjne. Ostatnie z nich to Rekolekcje Pustyni, które skończą się jutro. Ważną częścią każdego z pięciu dni rekolekcyjnych jest wyjście do osobistej pustelni – osobnego i stałego miejsca w okolicy wybranego przez uczestnika. Tam przez 3 do 4 godzin przebywając w ściślej określonej przestrzeni (ok.3 x 3 metry) uczestnicy Rekolekcji Pustyni zachowują milczenie, rozmyślają, wsłuchują się w ciszę, wchodzą w głąb siebie. Próbują usłyszeć głos samego Boga.
- Myślę, że w dzisiaj, kiedy mamy taki nadmiar wszystkiego, jest potrzebne takie ogołocenie, żeby doświadczyć pragnienia, głodu Boga. Tu jest dużo ciszy, spokoju. Liturgia i modlitwy są odprawiane nieśpiesznie – mówi Katarzyna z Krakowa, która do Jasiony trafiła po raz pierwszy.
- Tu się wraca. Widzę, że wielu ludzi czuje potrzebę powrotu do pustelni. Spotykam tu osoby, które były rok temu na Rekolekcjach Pustyni. Sama odnalazłam tu spokój wewnętrzny i otrzymałam odpowiedzi na wiele pytań. Zbliżyłam się do Boga. Choć wiele rzeczy jeszcze nie rozumiem i nie umiem ich wypowiedzieć, bo są zbyt głębokie i zbyt osobiste – mówi Małgorzata z archidiecezji częstochowskiej.