Koncert uwielbienia na zakończenie Letniej Szkółki Muzycznej w Głogówku połączony ze wsparciem leczenia 3-letniego Kubusia z Poborszowa.
- Już mi głos odmawia posłuszeństwa, mam chrypkę jak słyszycie. Bo cały czas śpiewamy. Możecie być z siebie naprawdę dumni. To była ciężka, intensywna, wyczerpująca praca. Jesteśmy tutaj po to, żeby żyć i wielbić, dzielić się radością i kierować śpiewy ku Górze – dziękowała dwudziestu uczestnikom III Letniej Szkółki Muzycznej organizowanej przez parafię św. Bartłomieja w Głogówku podczas finałowego koncertu uwielbienia Julianna Petzuch, kierowniczka artystyczna LSM.
- Wydawało się, że szkółka w tym roku z powodu COVID-u się nie odbędzie. Ale dla Julki, która jest szefem, mózgiem i sercem tego dzieła nie ma rzeczy niemożliwych – mówił ks. proboszcz Ryszard Kinder dziękując uczestnikom, sponsorom i zespołowi towarzyszącemu chórowi LSM w czasie koncertu . Warsztaty wokalne w czasie III LSM prowadził m.in. Oskar Koziołek Goetz, bas – baryton, śpiewak operowy, chórmistrz, instruktor wokalny.
Julianna Petzuch, organistka i dyrygentka w parafii Głogówku, absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie organów prof. Juliana Gembalskiego, porwała swoim dynamizmem nie tylko chór LSM ale także ok. dwustu uczestników koncertu do uwielbienia Pana Boga w mocnym rytmie współczesnych pieśni. Koncert połączony był z akcją charytatywną na rzecz 3-letniego Kubusia Zajączkowskiego z Poborszowa k. Kędzierzyna-Koźla, który wraz z rodzicami uczestniczył w modlitewnym spotkaniu.
Najbardziej poruszającym momentem była chwila, kiedy rodzice, trzymając synka na rękach, przemówili do zebranych w kościele. – Nasz synek choruje na neurofibromatozę typu I. Jest choroba, która powoduje guzy na całym ciele – w środku i na zewnątrz. Jeszcze nie dawno nie dało się wyleczyć. 4 miesiące temu pojawiło się światło dla naszego syna. Na rynku w Stanach Zjednoczonych pojawił się lek, który…. – mamie Gabrieli głos w tym momencie się załamał. – Lek, który daje szansę Kubusiowi na życie i na to, żeby został z nami. Jest to jedyna szansa, żeby Kubuś mógł z nami żyć i zostać… - dokończył tata.
Terapia trwa minimum trzy lata. Miesięcznie potrzeba 62 tysiące złotych. – Potrzebujemy 2, 5 miliona złotych. Bez ludzi dobrych serc nie uzbieramy tych pieniędzy – mówiła mama Kubusia. Po tej chwili, w której w kościele zaległa głęboka cisza, a w oczach wielu zebranych pojawiły się łzy zaśpiewano pieśń „Odwiecznym Bogiem jesteś Ty, Ty bezsilnemu dajesz moc, w zły czas pocieszasz go, na skrzydłach orlich go unosisz”.
Koncert odbył się w niedzielę 30 sierpnia. Na koncie Kubusia w fundacji Siepomaga (szczegóły o jego chorobie i możliwość pomocy TUTAJ ) pod koniec dnia był 1 mln 2 tysiące złotych.