Siostra Brygida Maniurka z Aleppo: "Często czuję się bezsilna, bezradna, przygnębiona gdy widzę tyle łez, smutku, cierpienia". COVID-19 dziesiątkuje miasto, które stało się symbolem wojny w Syrii i doprowadza wyczerpanych mieszkańców do nędzy.
W ubiegłym tygodniu media katolickie na całym świecie obiegł list o. Ibrahima Alsabagha, proboszcza rzymskokatolickiej parafii św. Franciszka w Aleppo, (Syria) opisujący dramatyczną sytuację mieszkańców z powodu pandemii, która w Aleppo zbiera tragiczne żniwo. Z pięciu franciszkanów zachorowało czterech, zmarło dwóch (82- i 49-latek), zdrowie zachował tylko proboszcz. Od prawie pięciu lat w tej parafii pracuje s. Brygida Maniurka, franciszkanka misjonarka Maryi, która pochodzi z diecezji opolskiej (z Łagiewnik Małych). W sumie w Syrii spędziła już 25 lat, na Bliskim Wschodzie – 32. „Gościowi Opolskiemu” opisuje sytuację w słowach poruszających. – Wiele osób przychodzi do nas, bo są w szoku, potrzebują się wypłakać i być wysłuchanymi. Zwłaszcza osoby, które w bardzo krótkim czasie z powodu koronawirusa utraciły bliskich. Nierzadko kilka osób z tej samej rodziny, w odstępie kilku dni lub tygodni. Często zmarli byli jedynymi żywicielami rodziny i teraz żona z dziećmi nie mają żadnego dochodu. A tu nie ma pomocy socjalnej. Albo starsi rodzice zostali sami, gdy zmarł syn, czy osoby niepełnosprawne, nie mające znikąd pomocy – opowiada s. Brygida.
Pięć sióstr z klasztoru w Aleppo uchroniło się od wirusa, podobnie studentki, które mają w klasztorze akademik. Zresztą do końca nie wiadomo, czy od wirusa się uchroniły, bo testy w Aleppo dostępne są dopiero od 2 tygodni i kosztują horrendalne sumy. W każdym razie – żadna nie zachorowała. – Nie wiem, czy zostałam zakażona. Jeśli tak, to przeszłam to bezobjawowo albo z symptomami średnio-lekkiej grypy. Testy robią tylko ludzie, którzy chcą wyjechać za granicę – relacjonuje opolska misjonarka.
Lockdown w Syrii trwał od marca do maja, a wybuch pandemii w Aleppo nastąpił w lipcu i trwa nadal. O. Alsabagh ocenia, że w dwóipółmilionowym Aleppo codziennie przybywa ponad 800 chorych. Służba zdrowia jest sparaliżowana. Niektórzy, by zapłacić za kilkudniowe leczenie w prywatnych lecznicach, musieli sprzedać swoje mieszkania. Ceny szybują. Za przeciętną pensję (50 tys. funtów syryjskich) można kupić 3,5 kg mięsa albo 7 kg sera. Albo 5 kg mleka w proszku lub 5 litrów oliwy. - W kolejce po benzynę trzeba stać nawet 3, 4 dni. Słucham ludzi mówiących, że popełnili błąd nie uciekając stąd. Nawet my, liderzy wspólnot chrześcijańskich, nie wiemy co powiedzieć, ale po prostu staramy się być z ludźmi i pomagać, jak tylko to możliwe – mówił serwisowi AsiaNews wikariusz apostolski Aleppo bp Georges Abou Khazen.
Parafia katolicka – dzięki darczyńcom z całego świata – niesie ogromną pomoc mieszkańcom. Koordynacja pomocy humanitarnej w języku polskim, francuskim i angielskim to właśnie domena s. Brygidy, która biegle włada także językiem arabskim. Oprócz tego nasza misjonarka pomaga przy rozdzielaniu pomocy (pieniądze i dary materialne), współorganizowała letnie półkolonie dla 600 dzieci. Wysłuchuje próśb i błagań, wspiera, radzi. Jest dla ludzi.
– Nasze siły szybko się kończą. Mimo że z natury jestem optymistką, często czuję się bezsilna, bezradna, przygnębiona, gdy widzę tyle łez, smutku, cierpienia. Na codziennej modlitwie, Mszy św., adoracji, oddaję wszystkie te osoby i ich cierpienia Panu Jezusowi. I to mi przynosi ulgę i ukojenie. Daje siły, by następnego dnia na nowo słuchać, pocieszać, koić, w miarę możliwości nieść pomoc. Nierzadko też wiara tych osób, tak doświadczanych i cierpiących, ich zaufanie Panu Bogu, buduje mnie i nawraca – opowiada .
– Umacnia mnie też świadomość, że otacza mnie modlitwa wielu osób. Niektóre zapewniają mnie o tym. Dziękuję wielu osobom z mojej diecezji opolskiej – przepraszam, że nie wymienię, bo lista byłaby bardzo długa! – za wsparcie modlitewne, a także materialne naszych programów pomocy humanitarnej i za liczne wiadomości z zapewnieniem o pamięci – dziękuje s. Brygida Maniurka.
Kolejka po dary w parafii św. Franciszka z Asyżu w Aleppo. Rzymskokatolicka parafia św. Franciszka z Asyżu w AleppoWięcej w „Gościu Opolskim” nr 40/ 4 października.