- Obyśmy mogli być zaskoczeni tym, jak bardzo Bóg jest hojny - mówiła s. Faustyna podczas Wieczoru św. Tereski od Dzieciątka Jezus.
W sobotę 3 października siostry ze Wspólnoty Błogosławieństw po raz 5. poprowadziły w kościele św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich Wieczór św. Tereski od Dzieciątka Jezus. Były świadectwa o wyproszonych łaskach, konferencja, którą wygłosiła s. Faustyna, a także czas na pisanie listów do świętej od małej drogi.
"Jeszcze rok temu na Wieczorze ze św. Tereską siedziałam pełna pokory i niedowierzania w jej siłę i możliwości. List do św. Tereski pisałam szybko, chcąc zawrzeć w nim wszystkie sprawy i problemy życia osobistego, rodzinnego i zawodowego, o które chciałam ją prosić. Z tych blisko 20 spraw po roku mogę szczerze powiedzieć, że nie ma ani jednej, która nie byłaby dotknięta przez św. Tereską w pomyślny sposób" - napisała w świadectwie jedna z uczestniczek modlitewnego spotkania. Opisała w nim dwie sprawy, w których dostrzega interwencję św. Tereski.
"We wspólnocie, w której jesteśmy z mężem, potrzebni byli nowi animatorzy. Poprosiłam św. Tereskę o pomoc - o jedną parę animatorów. Potem z przekorą skreśliłam słowo »jedną« i wpisałam »dwie«. Pomyślałam zuchwale: »Sprawdzę cię«. Po roku jest nas dokładnie o dwie pary animatorów więcej" - dzieliła się w anonimowym liście. "Poprosiłam też św. Tereskę o to, by móc jeszcze raz zostać mamą albo o pomoc w przyjęciu faktu, że może plany względem nas są inne. Minął rok i oto jestem tutaj z naszym upragnionym dzieciątkiem, które ma teraz 15 tygodni i przywitamy je na świecie - jeśli Bóg da - w marcu przyszłego roku" - napisała.
- Jestem po raz czwarty na Wieczorze św. Tereski. Z każdym rokiem moje podejście do tej świętej ewoluowało. Stoję przed wami z powodu obietnicy. Rok temu przyszłam tutaj z wieloma sprawami, ale też z jedną konkretną prośbą. Przyszłam zuchwale prosić o męża, nie o chłopaka - mówiła Magdalena. - Napisałam św. Teresce, że proszę ją o świętego, dobrego, pobożnego męża, co zakreśliłam w kółeczko. Napisałam też, że jeśli do kolejnego Wieczoru św. Tereski pojawi się ktoś taki w moim życiu, to ja staję i mówię świadectwo. Pół godziny temu wróciłam od mojego narzeczonego, a w przyszłym roku w sierpniu planujemy ślub - opowiadała Magdalena.
Wyproszony dar potomstwa, wyproszone nawrócenie bliskiej osoby, wyproszony współmałżonek... - to tylko niektóre z łask, jakimi dzielili się uczestnicy modlitewnego wieczoru.
- Pamiętajmy, że w świadectwie to nie my jesteśmy w centrum, ale to Bóg jest w centrum, Bóg, który daje łaskę - podkreślała s. Faustyna. To ona też wygłosiła konferencję, w której mówiła m.in. o tym, jak św. Teresa praktykowała i wprowadzała w czyn życie chwilą obecną. I jak odkryła małą drogę, która poprowadziła ją wprost do nieba. - Terenia widziała swoją kruchość, małość, ubóstwo. Ale chciała być świętą. Zrozumiała, że musi zostać dzieckiem, musi zostać mała. Postanowiła, że będzie robić małe rzeczy, ale robić je z miłością. Podnosiła szpilkę z ziemi, ale podnosiła ją z miłością - mówiła s. Faustyna.
Po konferencji przyszedł czas na pisanie listów do św. Tereski. Kopertę każdy adresował do siebie samego. Gotowe listy można było złożyć w specjalnie przygotowanych koszyczkach w prezbiterium, tuż przed zdjęciem św. Tereski. Tam też czekały karteczki z cytatami z tekstów świętej od małej drogi.
Napisane listy przez cały październik będą "omadlane" w kaplicy sióstr. A za rok, przed kolejnym Wieczorem św. Tereski, zostaną wysłane do adresatów.
Podobne wieczory od ponad ćwierć wieku odbywają się we Wspólnotach Błogosławieństw na całym świecie.