W Koźlu po raz pierwszy zorganizowany został "Hubertus" - obchody ku czci św. Huberta.
To jest nasze święto: jeźdźców, myśliwych, koniarzy, kół łowieckich. Pokonujmy z odwagą trudności, które spotkają nas po drodze i które zawsze w życiu będą nas spotykały. Ruszamy! – zawołał Paweł Marcinkowski, dzierżawca zabytkowej, 150-letniej stajni położonej na wyspie na Odrze w Kędzierzynie-Koźlu.
P. Marcinkowski - miłośnik koni - przejął w dzierżawę obiekty po dawnej stadninie kozielskiej w roku 2019, stworzył tu "Stadninę Koni na Wyspie” i szkółkę jeździecką, a w tym roku zorganizował - przy wsparciu urzędu miasta i urzędu marszałkowskiego – „Hubertusa na Wyspie”, pierwsze w Koźlu obchody ku czci św. Huberta, patrona m.in. myśliwych i jeźdźców. Ponieważ wczoraj w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim zaczęły obowiązywać obostrzenia strefy czerwonej, odwołana została część rozrywkowo-kulturalna imprezy.
Po odegraniu sygnału przez Artura Kanawkę z Brynka, członka zespołu reprezentacyjnego sygnalistów Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, parada jeźdźców - składająca się z trzech ułanów (w tym wicemarszałka województwa Zbigniewa Kubalańcy), adeptów sztuki jeździeckiej z kozielskiej stadniny oraz jeźdźców ze stadniny „Pony” w Długomiłowicach - wyruszyła z Wyspy w stronę miasta. Przeszli most na Odrze, dochodząc do kościoła parafialnego pw. św. Zygmunta i Jadwigi Śląskiej. Przed kościołem ks. Adam Gromada, wikariusz parafii, udzielił uczestnikom „Hubertusa” błogosławieństwa.
Parada konna okrążyła kozielski rynek i wróciła na Wyspę, gdzie na łące - w miejsce odwołanej ze względów bezpieczeństwa (bo ziemia po obfitych ostatnich opadach była zbyt grząska) tradycyjnej gonitwy za lisem - odbyło się „szukanie lisa”.