O sytuacji w Domu św. Karola, gdzie od tygodnia skoszarowani są podopieczni i personel. Jak pomóc? Potrzebne nawilżacze.
Minął tydzień naszego koszarowania. Dom jest teraz prawdziwym pałacem, pełnym księżniczek i książąt noszących korony - opisuje s. Rut Ewa Rzytki, elżbietanka i dyrektor placówki. Pisze lekko, choć wcale im nie do śmiechu.
Pierwszy sygnał o zakażeniu pojawił się 18 października. W ślad za nim decyzja o zamknięciu się pracowników wraz z wychowankami. W sobotę, 24 października wyniki testów wykazały, że na 51 podopiecznych już zakażonych jest 49, a z 16 pracowników u 14 też wynik był pozytywny. Wstępnie zamknięci pozostaną przynajmniej do 1 listopada.
- To są niesamowici ludzie, zgodzili się odbywać kwarantannę tutaj i wykonywać pracę, mimo że znaczna część z nich też choruje i ma objawy. Dziękuję im za to, podobnie za ogrom dobroci i życzliwości płynącej z zewnątrz, którą odczuwamy od chwili zamknięcia: zaopatrzenie w produkty spożywcze, owoce, wypieki, środki ochrony osobistej dostarczają firmy, instytucje i prywatne osoby. Czujemy to wsparcie, jak i modlitwy, jakie za nas płyną. To daje nam wiele pokoju - przyznaje s. Rut.
Takie niespodzianki cieszą mieszkańców i podtrzymują na duchu s. Rut Ewa Rzytki CSSEStan chorujących jest dobry, nie wymagają hospitalizacji. Póki nie było wyników testów, personel starał się trzymać pacjentów w jak największej izolacji. Odkąd wiadomo, że prawie wszyscy są zakażeni, nieco zmieniono ten reżim. Chłopcy są nauczeni być razem, więc siedzenie we własnych pokojach jest dla nich męczące. Kontakt ze sobą na pewno dobrze wpłynie na kondycję psychiczną podopiecznych.
Stąd wielką radością, zaskoczeniem i ubarwieniem trudnych dni była dla nich niespodzianka, którą sprawili im najprawdopodobniej uczniowie którejś ze szkół. Na płocie pojawiły się nagle kolorowe baloniki i kartki z obrazkami jesieni. - Zupełnie nie wiemy, czyje to dzieło, ale dziękujemy, bo sprawiło nam wiele frajdy! - mówi s. Rut w imieniu wszystkich.
Taki miły widok z okien zaskoczył mieszkańców Domu św. Karola s. Rut Ewa Rzytki CSSEPrzyznaje, że są zmęczeni, ale jeśli tak dalej będzie, dają radę funkcjonować jeszcze kilka dni. - Jest nas teraz na styk, wystarczająco, by opiekować się chłopakami. Nie chcemy nikogo więcej narażać - dodaje dyrektorka.
Tu kierują prośbę do ludzi dobrej woli.
- Firma MEXEO z Kędzierzyna-Koźla objęła nas swoją pomocą dostarczając chemię, która pozwoli nam pozbyć się dziada-wirusa z naszych pomieszczeń. Jednak potrzebujemy do niej sprzętu w postaci ultradźwiękowych nawilżaczy powietrza. Jeżeli ktoś chciałby nam coś takiego sprezentować, to chętnie przyjmiemy. W każdej ilości. W każdym rozmiarze - prosi s. Rut. Można się z nią kontaktować dzwoniąc pod numer: 77 482 24 47.