O koronawirusie w Domu Księży Emerytów

- Sytuacja jest już opanowana, choć zachowujemy ostrożność - uspokaja ks. Daniel Breguła, dyrektor placówki.

Dom Księży Emerytów zamieszkuje ok. 50 kapłanów-seniorów. Obecnie większość jest już ozdrowieńcami.

W ostatnich tygodniach placówka ta zmagała się z koronawirusem. Pozytywny wynik testu miało wielu mieszkających tam pensjonariuszy, a od 2 do 24 listopada zmarło sześciu kapłanów.

Obecnie większość księży i wszyscy pracownicy zakończyli już izolację bądź kwarantannę. Dwaj pozostaną jeszcze kilka dni w odosobnieniu. Ci, którzy chorowali, powoli odzyskują siły.

- Sytuacja jest już pod kontrolą, między innymi dlatego, że od razu wprowadziliśmy odpowiednie ograniczenia. Już w sobotę, 24 października, zauważając pewne symptomy, jak np. katar, przeziębienia, gdy jeszcze nie było mowy o koronawirusie, podjąłem decyzję o odizolowaniu księży mieszkających w naszym domu. Kaplica i jadalnia zostały zamknięte, posiłki dostarczano do pokojów. Księża mogli za zgodą biskupa odprawiać Msze św. u siebie. Częściej kontrolowała też stan zdrowia księży pani dr Marcjanna Lotko - tłumaczy ks. Daniel Breguła, dyrektor Domu Księży Emerytów w Opolu. - Gdy sytuacja się pogorszyła pobraliśmy wymaz od 6-7 osób - dodaje.

O koronawirusie w Domu Księży Emerytów   W Domu Księży Emerytów powoli kończy się już izolacja. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Wyniki okazały się pozytywne, zrobiono więc testy pozostałym kapłanom i pracownikom. Większość (ok. 3/4), zarówno spośród pensjonariuszy jak i personelu okazała się zakażona koronawirusem.

- Księża w większości przechodzili zakażenie łagodnie, czasem potrzebna była antybiotykoterapia, sytuację monitorował sanepid, doglądała zdalnie, a w razie potrzeby na miejscu, pani doktor. Wobec przerzedzonych szeregów pracowników w pielęgnacji mieszkańców DKE wsparły siostry: werbistka z Opola i pustelnica z Bryksów, siostra Józefa z kurii oraz nasze tutejsze dwie siostry, opolska Caritas dostarczała środków ochrony osobistej, ubrania ochronne: fartuchy, kombinezony, maseczki itd. Chciałem tu bardzo podziękować im, personelowi i pani doktor za opiekę i wielkie zaangażowanie oraz parafianom za modlitwę.

Ks. Breguła dopowiada, że księża, którzy zmarli, byli w bardzo zaawansowanym wieku i mieli także choroby towarzyszące, przez co ich organizmy okazały się za słabe.

W tej chwili obowiązuje jeszcze zakaz odwiedzin i wychodzenia poza terenu DKE (prócz wyjazdów do szpitala na badania czy zabiegi itp.), ale otwarte są już kaplica i jadalnia, mieszkańcy korzystają też z ogrodu. Nie ma również problemu, by przekazać coś konkretnemu księdzu, dzwoniąc "na kuchnię" i zostawiając przesyłkę z nazwiskiem.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..