Na scenie plenerowej spotkania z autorami, a wokół 60 wydawców kusi swoimi propozycjami.
Miałem wrażenie, że władzy nie bardzo zależało na tym, żeby dziennikarze byli w szpitalach i dokumentowali. Inaczej było we Włoszech, gdzie właśnie wpuszczano dziennikarzy na te trudne oddziały, żeby ludzie zobaczyli, jak tam jest źle. Żeby pokazać, że to nie są żarty - mówił wczoraj podczas Festiwalu Książki w Opolu Paweł Reszka, czołowy polski reporter, szef działu krajowego "Polityki", a wcześniej reporter i felietonista "Tygodnika Powszechnego", który w czasie pandemii nieoficjalnymi sposobami dostawał się do szpitali zakaźnych, zatrudniał się jako sanitariusz etc. (a kiedy został zdemaskowany, zwolniono go z powodu "utraty zaufania zarządu szpitala"). O wszystkim napisał książkę pt. "Stan krytyczny".
Reszka w rozmowie z Katarzyną Zawadzką z Radia Opole opowiadał o tym, co widział w szpitalach zakaźnych. Przyznał jednak, że nie te sceny są jego zmorą. Śnią mu się sytuacje z frontu wojny rosyjsko-ukraińskiej na wschodzie Ukrainy, gdzie był korespondentem wojennym. - Moja żona mówi, że jak wypiję parę kielichów, to nie da się ze mną spać, bo krzyczę, rzucam się, coś mi się śni - nie wiadomo dokładnie, co. Podobno włącza mi się jakiś film. Może to jest PTSD (zespół stresu pourazowego)? Ale wierzę, że takie coś w lekarzach, ludziach, którzy przeszli szpital zakaźny, może siedzieć - mówił P. Reszka.
V Festiwal Książki (w ubiegłym roku z powodu pandemii nie odbył się) potrwa do niedzieli 13 czerwca. Na pl. Wolności swoje książki prezentuje 60 wydawnictw. Można je kupić w promocyjnych cenach. Na scenie plenerowej, a także na stoiskach wydawnictw trwają spotkania z autorami książek.
- Jedną z naszych najnowszych pozycji jest książka Jana Suzina pt. "Nieźle się zapowiadało". Są to wspomnienia legendarnego prezentera telewizyjnego, odnalezione 8 lat po jego śmierci przez żonę Alicję Pawlicką. Jan Suzin opisuje początki telewizji, do której trafił w 1958 roku. Sam Suzin pochodził ze wspaniałej, zacnej patriotycznej rodziny. Przecież o jego dziadzie pisze Adam Mickiewicz w III części "Dziadów". To jest niezwykła książka, chociażby dlatego, że daje nam szansę powrotu do czasów naszej młodości albo młodości naszych rodziców. To się znakomicie czyta. Jan Suzin był przedstawicielem inteligencji przedwojennej, w której zostało wszystko, co najlepsze - mówi Tadeusz Deptuła, zastępca dyrektora ds. handlu i marketingu wydawnictwa Arkady.
Więcej w "Gościu Opolskim" nr 25 na 27 czerwca.