Koncertem uwielbienia zakończył się Festiwal młodych zorganizowany w parafii św. Jana Ewangelisty w Paczkowie.
Już pierwszy dzień okazał się nie lada wyzwaniem. Rozpoczął się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Po niej warsztaty muzyczne, kontynuowane w kolejnych dniach, a po nich gra terenowa. Każda z grup miała do zrealizowania kilka zadań – należało m.in. zebrać trzy pieczątki, rozwiązać krzyżówkę, nawiedzić grób niedawno zmarłego proboszcza i znaleźć figurę św. Jana Nepomucena. Trzeba było udać się do źródła, znajdującego się w kościele św. Jana Ewangelisty, odpowiedzieć na niełatwe pytania z którego wieku pochodzi paczkowski ratusz i ile stopni liczy prowadząca na jego szczyt wieża.
Potem Msza św. i wspólna kolacja, po której o swojej drodze do Boga i relacji z Jezusem w swoim życiu opowiedziała nieco starsza od uczestników Justyna z Kietrza. Dzień zakończyło spotkania z Biblią w małych grupkach z prowadzącymi krąg biblijny.
Aby otrzymać pieczątkę przy ratuszu trzeba było wykazać się wiedzą, albo szybko znaleźć z którego wieku pochodzi ratusz. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćCzwartkowy wieczór uatrakcyjnił koncert księdza-rapera, ks. Jakuba Bartczaka, który pokazał, że o Bogu można mówić nie tylko w kazaniach. W piątek cała grupa wybrała się na całodzienną, rowerową wyprawę do sanktuarium św. Rity w Głębinowie. W sobotę prócz warsztatów muzycznych było coś dla lubiących malować. Zaś poznane piosenki uczestnicy zaśpiewali podczas niedzielnej liturgii, dzieląc się nimi z pozostałymi parafianami.
– To inicjatywa naszego wikariusza, ks. Piotra Kłonowskiego, i zgrało się to świetnie z tym, co proponował nasz ordynariusz, żeby organizować różne wydarzenia w parafiach, jako że przez epidemię nie uda się zrealizować większych spotkań. Stąd jak przyjechał do nas udzielać sakramentu bierzmowania, mogliśmy mu przedstawić nasz pomysł. I się udało! Ks. Piotr włożył w to wiele energii, ale wiele parafii byłoby w stanie coś podobnego zorganizować – podsumowuje ks. Leszek Machulak, proboszcz parafii św. Jana Ewangelisty w Paczkowie.
Świadectwa Julii uczestnicy słuchali z zainteresowaniem... Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćSkąd pomysł? Zauważyliśmy, że po pandemii wielu młodych ludzi nie chodzi do kościoła nie dlatego, że nie chce, ale że go nie zna. Dla mnie były mocno odkrywcze słowa papieża Franciszka z adhortacji „Christus vivit”, że młodzi nie chodzą do kościoła, bo sobie go nie wybrali. I formuła tych takich rekolekcji-festiwalu jest taka, że wszystko się dzieje przy parafii, przy kościele, z takim zamysłem, żeby pokazać tę wspólnotę Kościoła od podstaw – tłumaczy ks. Piotr Kłonowski. Stąd do współpracy zaprosił ludzi znanych w mieście z różnych dziedzin – prowadzących biznesy, zajęcia, by podzielili się swoją wiarą, ale też codziennością i pasją. Bardzo zaangażowali się zwłaszcza członkowie kręgu biblijnego.
– Skupiamy się też podczas tego festiwalu na obecności w social mediach, bo po prostu młodzi w tym środowisku żyją. Stąd migawki na stworzonym specjalnie dlatego profilu na instagramie: parafia_ewangelisty oraz na facebooku i stronie parafialnej. Ten festiwal ma nam na nowo pokazać, gdzie mieszkamy: w pierwszym dniu w grupkach rozważaliśmy fragment z Ewangelii wg św. Jana [J, 1,35-43], w którym uczniowie pytają Jezusa „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?” i słyszą „Chodźcie a zobaczycie”. Stąd hasło festiwalu – dopowiada wikariusz.
Gościem specjalnym festiwalu był ks. Jakub Bartczak. Parafia św. Jana Ewangelisty w PaczkowieKilkudniowe, odbywające się popołudniami wydarzenie dedykowane było głównie młodym, którzy skończyli 6 klasę szkoły podstawowej. To wynikło ze specyfiki miasta i obserwacji wikarego, że młodzi chodzący do odległych o 200 m podstawówek często się w ogóle nie znają, a później wielu wyjeżdża z miasta. – Jeśli oni nie będą mieli tu doświadczenia wspólnoty, to nie będą mieli do czego wracać – znajdą coś po drodze, niekoniecznie związanego z Panem Bogiem – uzasadnia potrzebę ich integracji.
– Bardzo fajna była ta gra terenowa, bo można było poznać i wiele miejsc i nowych osób, których dotąd nie znaliśmy i z Paczkowa i spoza niego. To świetna zabawa, kto nie brał udziału ma czego żałować – podsumowują Magdalena Bodzajewska i Julia Kucharska.
– Było bardzo fajnie, mam nadzieję, że będzie kolejny festiwal za rok – dodaje Zuzanna Cieśla z Łubowa.