W Maryję wpatrywali się uczestnicy jubileuszowego, 25. Święta Młodzieży. Były konferencje, modlitwa, koncerty, a przede wszystkim - franciszkańska radość!
- Tym razem jeszcze z ograniczeniami, ale cieszę się, że młodzież przyjechała. Wielu jest po raz pierwszy. Rozpiętość wiekowa jest duża, ale ważne, że potrafią znaleźć wspólny język - opowiada o. Bazyli Baucza, annogórski duszpasterz młodzieży i powołań. - Wybraliśmy słowo "Magnificat", spoglądając wstecz na te dzieła, które dokonały się w tej młodzieży, na tych ludzi, którzy byli na pierwszych ŚM, a teraz przysyłają już tu swoje dzieci, ale też patrząc, w jakim kierunku może się ono rozwijać. A podczas ŚM w 2012 r. ojciec prowincjał przyjął mnie do zakonu - hasło z piosenki, którą słyszałem, wychodząc wtedy od niego, mam na obrazku prymicyjnym.
Jak zawsze, dni zaczynały się jutrznią ze scholą, potem konferencje i praca w grupach, codziennie Msza św., koronka, wieczorne koncerty zakończone nabożeństwami. W środę kalwaryjskie ścieżki, w czwartek odwiedziny bp. Andrzeja Czai, a w piątek prowincjała o. Alana Brzyskiego. A między tym franciszkańskie poczucie humoru, dużo okazji do rozmów, także trudnych, kończących się często spowiedzią z całego życia albo decydujących o wyborze powołania, adoracji Najświętszego Sakramentu, ale też żartów, tańca i zabawy.