- Każdego dnia mamy do podjęcia decyzję, czy żyjemy po Bożemu czy po ludzku. Boże decyzje podejmujemy, jeżeli jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, modlimy się z Pismem Świętym, dajemy się Bogu wypowiedzieć, słyszymy, co mówi, i wprowadzamy to w życie - mówili Maja i Krzysztof Sowińscy.
Małżonkowie Maja i Krzysztof Sowińscy ze wspólnoty „Głos Pana” w Skierniewicach byli gośćmi trzeciego otwartego czwartku w Kurniku na Górze św. Anny, który odbył się 29 lipca. Przyjechali wraz z dwójką dzieci.
- Jezus przychodził do domu Marty, Marii i Łazarza, żeby się z nimi spotkać, jak przyjaciel z przyjacielem. Przychodził do ich domu i po prostu z nimi był. Te spotkania w Ewangelii są cudowne i powtarzają się w naszym życiu, również w Kurniku - witając zebranych mówił ks. Łukasz Knieć, diecezjalny duszpasterz młodych.
- Kiedy wczoraj siedziałem przy tamtej budce i przykręcałem śrubki, zastanawiałem się, czy to służy spotkaniu? Rafał powiedział mi, że jak poprzykręcam te śrubki, powstanie tu ładne miejsce z ładną trawą. I w tym miejscu będzie można się spotkać. Dlatego ważne jest, żeby znaleźć odpowiednią proporcję między Martą i Marią, między krzątaniem się wokół różnych posług, a tym, by usiąść i słuchać Jezusa. W tym domu staramy się to robić. Cieszymy się, że możemy was tutaj ugościć - ks. Knieć zapewniał młodzież, która zjechała na otwarte spotkanie.
W kurnikowym ogrodzie rozsiedli się na kocach, ławkach i murkach. Najpierw słuchali świadectwa Mai i Krzysztofa Sowińskich, którzy opowiadali o tym, jak żyją z Jezusem. Przekonywali, że życie z Jezusem nie jest zarezerwowane dla księży i sióstr zakonnych, ale dostępne dla każdego chrześcijanina. Przekonywali, że właśnie takie życie daje szczęście.
- Weszliśmy w małżeństwo, nie mając absolutnie nic, żadnych perspektyw, żadnych pomysłów co dalej. Zaczęliśmy swój związek małżeński od pustyni. Przez tę pustynię, rozpacz i oczyszczenie, które nam towarzyszyły, przeszliśmy z Jezusem i to On zaczął nam mówić, co mamy robić. Pan Bóg naprawdę chce do nas mówić, chce wskazywać nasze marzenia i talenty. Mówi do nas: „wykorzystaj to, co ci dałem”. Świat mówi: „Idź tam, gdzie zarobisz więcej”. A Jezus mówi: „Idź tam, gdzie cię posyłam. Wykorzystuj to, co Ja ci dałem” - przekonywał Krzysztof Sowiński.
- Tak zaczęliśmy żyć. Wiem, że to brzmi górnolotnie. Ale zapewniam was, że najpierw było dużo myślenia po ludzku i wracanie do dawnych rozwiązań, ale Bóg cały czas stał przy mnie - dzielił się.
- Miałem różne pomysły, że będę programistą, znajdę pracę w IT i będę dużo zarabiał. Ale później zrozumiałam, że to nie jest wolą Boga dla mnie, że mam najpierw posłuchać Jego, a potem zrobić to, co mi mówi, bo inaczej mógłbym się natyrać i nic z tego nie będzie - mówił Krzysztof. Tak zrodził się m.in. ich kanał na Youtube i w innych mediach społecznościowych.
- Staramy się w naszym życiu kultywować taką mentalność, której nie wynieśliśmy z domu, często nie wynieśliśmy jej też z Kościoła, ale ona jest w słowie Bożym. W „Ojcze nasz” modlimy się słowami: „Przyjdź królestwo Twoje”. Zauważyłam, że przez całe życie żyję tak, jakbym mówiła do Boga: „Zabierz mnie do Swego królestwa”, a my się modlimy: „Przyjdź królestwo Twoje”. Zrozumiałam w pewnym momencie, że królestwo Boże to nie jest plan ewakuacji. Bóg nie chce ewakuować dobrych ludzi do nieba, a ziemia niech ginie, bo jest zła, ale On chce, by jego królestwo przychodziło na ziemię - mówiła Maja.
- To my, którzy mamy Ducha Świętego w sobie, jesteśmy tymi, na których Bóg liczy, że my zaniesiemy światło do świata, który jest spragniony. Jak się żyje w polskiej mentalności, w której wiele jest narzekania, nie jest łatwo kultywować w sobie inną mentalność, że jesteśmy ambasadorami królestwa Bożego na ziemi. Bóg liczy na nas, że będziemy tak przyciągający, a nie odpychający, że ludzie, którzy nie wierzą w Boga, będą się lepili do nas, bo zobaczą w nas światło, radość, pasję, których oni nie mają, bo nie mają Jezusa - dzieliła się.
Podkreślała, że każdego dnia mamy do podjęcia decyzję: czy żyjemy po Bożemu, czy po ludzku. Zachęcała, by nie bać się życia zgodnie z wolą Bożą.
- Będąc tutaj, chcę ci powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, nie bój się. A po drugie, żyj tak, jak Bóg chce, a wtedy będziesz szczęśliwy - podsumował Krzysztof Sowiński.
Po świadectwie małżonków był czas na pogaduszki przy naleśnikach, lemoniadzie i kawie mrożonej. O 19.00 rozpoczął się koncert zespołu NSA z Nysy, a kulminacją spotkania było wspólne ognisko.