O tym mówił tercjarzom podczas odpustu Porcjunkuli w Prudniku Lesie o. Bertrand OFM.
Odpust ku czci Matki Bożej Anielskiej, który przypadł tym razem w niedzielę 1 sierpnia, w sanktuarium św. Józefa w Prudniku-Lesie jest też datą pielgrzymki Franciszkańskiego Zakonu Świeckiego regionu opolsko-gliwickiego. Tradycyjnie więc tercjarze rozpoczęli obchody procesją z Różańcem trasą wilka z Gubbio do „Zielonego Krzyża”, gdzie konferencję wygłosił o. Bertrand Sosnitza OFM.
– Nie ma relacji z Jezusem bez relacji służebnej z bliźnim. Ale ta służba nie może być automatyczna, wynikać z poczucia zobowiązania do niej, bo wtedy często pojawia się pokusa narzekania, żalu, pewnego przymusu. Aby temu zapobiec, trzeba służyć świadomie, odnawiać intencję, komu i ze względu na Kogo chcę służyć. A Pan Bóg doda łaski, by tak jak Franciszka ucałowanie trędowatego napełniło słodyczą, tak i nas napełniało radością, a nie zgorzknieniem – tłumaczył.
Grota lurdzka przy sanktuarium św. Józefa w Prudniku-Lesie znów wypełniła się wiernymi. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPóźniej uroczystej sumie przewodniczył bp Paweł Stobrawa. W homilii przypomniał on istotę odpustu, który wyprosił św. Franciszek. Podkreślając rolę modlitwy – płuca duchowego, czasu na Eucharystię, i szukania pomocy w słowie Bożym, dodał: – Niech św. Franciszek przypomina nam, że można iść bezpiecznie przez życie, jeżeli Matka Najświętsza będzie dla nas Matką Dobrej Rady i Wspomożeniem, wśród tylu różnych przeciwności.
A prowincjał franciszkanów o. Alan Brzyski OFM uzupełnił: – Dla wielu wstrząsem było, że św. Franciszek, wyjednując te łaski dla malutkiej kaplicy, zrównał ją z wielkimi bazylikami i miejscami uświęconymi przez życie Jezusa i Jego Matki. Ale taka jest właśnie Ewangelia – podkreślał.
Po Eucharystii błogosławieństwa prymicyjnego udzielał neoprezbiter o. Nikodem, zaś przed Koronką do Bożego Miłosierdzia oraz nieszporami, z okazji 800-lecia istnienia Trzeciego Zakonu św. Franciszka, grupa młodzieży: Rycerzy św. Franciszka z Opola wraz z dorosłymi z Zębowic, Gliwic i Opola przedstawiła misterium pokazujące pierwszych tercjarzy i świadectwa obecnych członków FZŚ.
Najpierw czas dla Boga, potem dla innych - dla rodziny czy współbraci i sióstr tercjarek... To też nieodłączna część odpustowego świętowania. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćSpotkanie w Prudniku-Lesie jest okazją do zwiedzenia celi, w której więziono prymasa Wyszyńskiego, uzyskania odpustu za nawiedzenie sanktuarium św. Józefa, ale też spotkania się – nie tylko braci i sióstr z FZŚ, ale także rodzin.
– Jesteśmy rodziną, ale mieszkamy w różnych parafiach: Przechód, Dziergowice, Racławiczki, Wierzch i Solec. Zwykle w niedzielę spotykamy się u kogoś z nas, ale na odpust Porcjunkuli od lat przyjeżdżamy i spotykamy się tutaj: my, córki z mężami, wnuki, najpierw na modlitwie, potem na takim swoim pikniku, bo każdy coś przynosi i razem spędzamy popołudniową przerwę – uśmiecha się pani Augustyna.