– Jestem spełnionym sportowcem, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa – stwierdziła medalistka z Tokio Justyna Święty-Ersetic po powrocie do rodzinnego miasta.
Najpierw przejechała przez miasto prowadzona przez wozy strażackie. Gdy dotarła na stadion OSiR-u w Raciborzu, czekali na nią mieszkańcy Ocic, dzieci, młodzież, różne grupy sportowe, kibice, przyjaciele, przedstawiciele władz, mediów i rodzina. Jeszcze przy bramie wpadła w ramiona babci Gizeli i rodziców Renaty i Joachima.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.