Dzwon z 1555 r. wrócił do parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej po 79 latach i 5 miesiącach.
Zdecydowaliśmy się rozpocząć starania o powrót naszego dzwonu, kiedy dowiedzieliśmy, że on nie dzwoni, tylko stoi na wystawie. Gdyby gdzieś służył, dzwonił, to byśmy go tam zostawili. Dla nas to jest jednak nie tylko cenny zabytek historyczny, ale rzecz, która ludzi emocjonalnie scala. To przecież dzwon, który wzywał pokolenia mieszkańców Sławięcic na Msze św., nabożeństwa, pogrzeby - mówi ks. Marian Bednarek, proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Sławięcicach (dzielnica Kędzierzyna-Koźla).
W 2019 r. ustalono - dzięki historycznym kwerendom proboszcza i pomocy dawnych mieszkańców Sławięcic, obecnie żyjących w Niemczech - że dzwon znajduje się na dziedzińcu Kurii Diecezjalnej w Münster, wśród trzech innych dzwonów. Do 1972 r. dzwonił na wieży tamtejszej katedry.
Został zarekwirowany na cele wojenne 23 marca 1942 r., ale na szczęście nie był przetopiony na armaty czy pociski. Dwujęzyczna tabliczka, umieszczona przy miejscu aktualnego posadowienia dzwonu koło kościoła, przypomina zapis ówczesnego proboszcza ks. Augustyna Opperskalskiego: "Dnia 23 marca 1942 roku ogromnie dużo ludzi przyszło, aby pożegnać się ze swoimi dzwonami. Szczególnie smutne było pożegnanie z zabytkowym dzwonem z roku 1555".
Emocjonalne było również powitanie dzwonu w Sławięcicach i sam moment przekazania go w Münster. Po dzwon wybrała się parafialnym busem delegacja wiernych z ks. wikariuszem Mateuszem Wieczorkiem. - Na przekazanie dzwonu do Münster 23 sierpnia przyjechało też wielu dawnych mieszkańców Sławięcic, którzy wyjechali stąd do Niemiec w latach 80. Było nas razem ok. 30 osób. Delegat kurii w Münster, który nas tam przywitał i oprowadził po katedrze, był ogromnie zaskoczony taką liczbą gości. Dla sławięciczan ten dzwon ma duszę. Ich przodkowie słyszeli, jak on bije. To była bardzo wzruszająca chwila, ludzie mieli łzy w oczach - mówi ks. Wieczorek.
Odmówiono modlitwę, zaśpiewano "Te Deum". Kiedy dzwon został podniesiony, by załadować go do busa, ksiądz wikariusz uderzył w niego młotkiem, by wydobyć dźwięk (serca dzwonu już nie ma).
W nocy 23 sierpnia szczęśliwie i bez przeszkód przywieziono dzwon do Sławięcic i usadowiono na betonowym kręgu przy wejściu na plac kościelny. Powitanie nastąpiło na porannej Mszy św. 24 sierpnia. - Było bardzo dużo ludzi, mimo deszczu i chłodu. Panie pięknie ozdobiły dzwon wieńcami. Ogrodnicy podarowali donice z kwiatami. Było wiele wzruszeń. To jest ważny moment dla naszej wspólnoty. Jeden z parafian przyszedł mi powiedzieć, że on jeszcze pamięta, jak ten dzwon dzwonił, a teraz doczekał jego powrotu - mówi ks. Bednarek.
O powrocie dzwonu do Sławięcic przeczytacie także w wydaniu papierowym "Gościa Opolskiego" nr 36/12 września.