– Musi być dobrze, trzeba jeszcze tylko trochę poczekać. Wierzymy w to – mówią uciekinierzy z ogarniętej wojną Ukrainy.
Ośrodek Banderoza w Głuchołazach zwykle zapełniali inni goście. – Kolonie, zimowiska, obozy sportowe z licznymi turniejami – to nasza domena – tłumaczy Jacek Laskowski, właściciel kompleksu. – Kiedy zaszła taka potrzeba, odwołaliśmy najbliższe turnieje i zgłosiliśmy ośrodek do dyspozycji wojewody. W tej chwili zajęte są wszystkie miejsca, bo gościmy 500 uchodźców. Nawet pawilon będący w remoncie musieliśmy szybko przygotować. Pierwsi dotarli nocą 3 marca i byli głównie z zachodniej Ukrainy, druga fala z okolic Kijowa, a ostatnio bywało, że z autobusu wysiadała mama z trójką dzieci, mając ze sobą jedynie torebkę, bo uciekali z bombardowanych miast. To głównie kobiety, dzieci, paru nastolatków. Najmłodsza, trzymiesięczna Margarita jest tu z dwójką rodzeństwa i mamą, są też dwie panie oczekujące dzieci – wylicza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.