W Domu Miłosierdzia w Otmuchowie schronienie znalazło 15 uchodźców z Ukrainy.
To kobiety z dziećmi w wieku szkolnym. Jeden chłopczyk jest niepełnosprawny. – Myru. Pokoju. I żeby wszyscy mężczyźni byli żywi i zdrowi. Żebyśmy mogli wrócić do domu – powtarzają zgodnie odpowiedź na pytanie, czego pragną najbardziej. W Ukrainie zostali głównie mężczyźni – mężowie i synowie. Jedni już poszli na wojnę, inni jeszcze czekają na wezwanie. – Moja córka z wnuczką też zostały w domu i nie mogą uciec. Bo miasto okrążone… – mówi najstarsza z pań, która obecnie jest emerytką. Wcześniej pracowała w policji, ale przecież nawet policjantka ma prawo do łez. W Otmuchowie uchodźcy znaleźli bezpieczne i przyjazne miejsce schronienia w Domu Miłosierdzia prowadzonym przez Katolickie Stowarzyszenie Pomocy „Marana Tha”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.