- Niech nas Pan Bóg strzeże od zakłamania, narzędziowego traktowania drugiego i ulegania złu ze strachu - mówił bp Andrzej Czaja podczas nabożeństwa Gorzkich Żali.
Biskup Andrzej Czaja w V Niedzielę Wielkiego Postu zaprosił na wspólną modlitwę małżonków w kryzysie, także pozostających w separacji bądź po rozwodzie. Nabożeństwo Gorzkich Żali odprawione zostało w katedrze opolskiej.
Biskup opolski, wskazując na wielki dramat, jakim są sytuacje, gdy przymierze małżeńskie - ukonstytuowane przez sakrament małżeństwa - zostaje rozluźnione, a czasem nawet zerwane, przywołał nauczanie papieża Franciszka, który coraz częściej mówi o światowej duchowości. To ona została nazwana największą trucizną dla życia w przymierzu z Bogiem.
- Papież ma na myśli takie funkcjonowanie duszy człowieka, które uległo duchowi tego świata, a więc funkcjonowanie duszy, które lekceważy Boga i drugiego człowieka, a jest zajęte sobą. Zatem duchowość światowa to duchowość lekceważąca Boga i bliźniego, skupiona na sobie, na ego. Przejawia się to w tym, jak mówi papież, że człowiek jest dzisiaj najbardziej zaangażowany w to, by nie tylko mieć dużo, ale spełniać swoje najróżniejsze pragnienia, potrzeby, pożądanie, ciągle się wszystko kręci wokół niego. Wtedy narzędziowo traktuje drugiego człowieka, co się zdarza także w małżeństwie i kapłaństwie - mówił bp Czaja.
Ordynariusz, rozważając fragment opisu Męki Pańskiej według św. Łukasza, podpowiadał, jakich postaw, jakiego kwasu się wystrzegać, by w swojej duszy i w swoim życiu nie dopuścić do rozwinięcia duchowości światowej, skupionej na własnym dobrym samopoczuciu. - Tę duchowość trudno zdiagnozować, bo człowiekowi łatwo przykrywać prawdziwe intencje pod pozorami wielkich dzieł - podpowiadał biskup. Wskazał na postawę faryzeuszy, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, postawę Heroda i postawę Piłata.
- Starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w piśmie dobrze wiedzieli, że zarzuty, jakie stawiają Jezusowi, są fałszywe. To wierutne kłamstwa, a na podstawie tych kłamstw i oszczerstw skazano Jezusa - mówił bp Czaja. - Kwas faryzejski, który ujawnia się też w postawie starszyzny ludu i arcykapłanów, to po prostu zakłamanie. Dla przymierza z Bogiem to trucizna. Kłamstwo nie jest bowiem od Boga. Kłamstwo zdradza wpływ diabła, który jest ojcem kłamstwa. Musimy żyć w prawdzie, stawać w obronie prawdy, głosić prawdę i domagać się prawdy - podpowiadał.
Mówiąc o Herodzie i jego kwasie, wskazał na postawę bycia zainteresowanym jedynie zaspokojeniem swoich potrzeb i pragnień kosztem drugiej osoby. - U Heroda Jezus w ogóle się nie odezwał. Herod nie był zainteresowany prawdą, ale zaspokojeniem swojej ciekawości, chciał się zabawić kosztem Jezusa, chciał Jezusa brutalnie wykorzystać. Kwas Herosa to oś duchowości światowej: narzędziowe potraktowanie drugiego, użycie drugiego, by mnie było dobrze - mówił biskup Czaja.
A kwas Piłata? - Piłat był zainteresowany prawdą, wypytywał Jezusa szczerze. Powiedział: "Nie znajduję w Nim żadnej winy. Każę Go wychłostać i uwolnić". Za co wychłostać? Za to, że nie ma winy? Piłat zaczyna lawirować, gdy wzmagają się krzyki ludzi. Orzekł, że winy nie ma, a mimo to orzekł karę śmierci - mówił ordynariusz. - Kwas Piłata to uległość wobec zła ze strachu o siebie, żeby się nie narazić. To zostawienie Boga, bo można się narazić, bo można coś stracić - tłumaczył.
- Niech nas Pan Bóg strzeże od takich postaw: zakłamania, narzędziowego traktowania drugiego i ulegania złu ze strachu. Z tym trzeba walczyć, trzeba nam żyć w prawdzie i w obronie prawdy stawać, nie traktować narzędziowo innych, ale raczej siebie ofiarować. Przymierze z Bogiem domaga się prawdy, ofiary i walki ze złem - podkreślał biskup opolski.
Nabożeństwo zakończyło się indywidualnym błogosławieństwem, którego bp Andrzej Czaja udzielał małżonkom obecnym w katedrze.