Ekstremalna Droga Krzyżowa Mariahilf - Lubrza.
Zwykle uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej szli do sanktuarium Mariahilf położonego w pobliżu Zlatych Hor. Tego roku kierunek odwrócili, ale krzyż prowadził ich drogą, ze względu na góry i pogodę, bardzo niesprzyjającą - do św. Jakuba w Lubrzy. Trwa Rok Jakubowy, a kościół w Lubrzy k. Prudnika jest kościołem stacyjnym w spotkaniach z tym apostołem.
Uczestników EDK było nieco ponad 40. Z tego zakątka Śląska – a więc z Prudnika i okolic, z Głuchołaz (ze swoim burmistrzem), także z odleglejszych Krapkowic. Młodzi, niektórzy nawet bardzo, w sile wieku i starsi, których trzeba szczególnie podziwiać. Najpierw Eucharystia (i spowiedź przedtem), a potem zejście w otchłań doliny Złotego Potoku, z której drzeć się trzeba było bystro w górę masywu Biskupiej Kopy. Potem to już było w dół doliną Bystrego Potoku. Deszcz, w górze śnieg, mgła w dziwnych porcjach rozsypana w górskiej pustaci. Doszli, aby w lubrzańskim kościele zakończyć Eucharystią… Zdjęć z ekstremalnej nocy nie ma, ale dwie migawki z wnętrza kościoła Matki Bożej w Złotogórskim lesie są.
Msza św. w sanktuarium k. Zlatych Hor. Archiwum prywatne