- Są ludzie, którzy potrzebują odzyskać swoją godność i swoje imię, zabrane im tak, jak zabrano je Jezusowi na Golgocie - mówi kleryk Remigiusz Kik, autor rozważań Drogi Krzyżowej osób w kryzysie bezdomności.
- W pieśni "Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny" śpiewamy taką frazę: "Przed męką zmęczony". My jesteśmy nieraz zmęczeni ze względu na podejmowanie zadania, pracę, czasem mówimy, że jesteśmy zmęczeni życiem, ale to jeszcze nie jest ta męka. Są jednak w naszym życiu takie chwile, że udręki duchowej doznajemy. To niewdzięczność, która nas spotyka, to nieraz oczernienie, zabranie dobrego imienia i - szczególnie bolesne - płacenie złem za dobre - mówił u początku nabożeństwa bp Andrzej Czaja.
- Bywa też tak, że to my tymi niewdzięcznikami jesteśmy, że to my oczerniamy drugiego, że to my złem za dobro płacimy. Za to chcemy dziś Pana Boga przepraszać - podkreślał ordynariusz.
"Otrzeć czyjąś twarz z łez i potu to gest pełen miłości i troski. Ta stacja w naszej codzienności dokonuje się tu, w Domu Nadziei. To miejsce, gdzie możecie poczuć się bezpiecznie, gdzie Jezus zaprasza was, byście poczuli się kochani i zaopiekowani. Dom Nadziei to wasz dom, gdzie św. Weronika spotyka was na waszej drodze krzyżowej" - czytała Aleksandra. To fragment rozważania Stacji VI.
"Ciemny grób, piwnica w Kijowie, studzienka w Opolu, ławka w parku, okop pod Donieckiem. Są różne groby, różne miejsca ludzkiej śmierci i pochówku ciał, ale każde to miejsce jest miejscem Chrystusowego zmartwychwstania" - czytał Arkadiusz. To fragment rozważania Stacji XIV.
Podczas nabożeństwa część śpiewów przygotował chór z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Opolu-Nowej Wsi Królewskiej.
- Ta Droga Krzyżowa jest światłem nadziei dla nich - osób w kryzysie bezdomności i dla nas, którzy im posługujemy - mówi s. Aldona Skrzypiec.
- Droga Krzyżowa ukazuje życie osoby bezdomnej: samotność Chrystusa, Jego kolejne upadki i powstawanie oraz Golgotę, gdzie jest odarty z własnej godności. Myślę, że nad tym musimy się pochylić, że są obok nas ludzie, którzy potrzebują odzyskać swoją godność i swoje imię, zabrane im tak, jak zabrano je Jezusowi na Golgocie. Dom Nadziei to ich dom, ich miejsce, w którym mogą się poczuć kochani tacy, jacy są, poranieni jak Chrystus, ale piękni i niesamowici - mówi kl. Remigiusz Kik.
- Parę dni temu miałem takie doświadczenie, że powiedziałem Panu Jezusowi, że przepraszam, że nie przeżywam Wielkiego Postu tak, jak powinienem, że być może wiele rzeczy zaniedbałem, a akurat w ten dzień przyszedł do Domu Nadziei pan, który miał wszy, był poraniony, a z ran ciekła mu ropa. Poprosił mnie, żebym oczyścił te rany. Kiedy to robiłem, uświadomiłem sobie, że ten Wielki Post przeżywam razem z nimi, oczyszczam rany Chrystusa - dzieli się kleryk Remigiusz.