- Są ludzie, którzy potrzebują odzyskać swoją godność i swoje imię, zabrane im tak, jak zabrano je Jezusowi na Golgocie - mówi kleryk Remigiusz Kik, autor rozważań Drogi Krzyżowej osób w kryzysie bezdomności.
Wieczorem w Wielki Wtorek nabożeństwo Drogi Krzyżowej w katedrze opolskiej poprowadzili podopieczni i wolontariusze Domu Nadziei. Modlitwie przewodniczył bp Andrzej Czaja.
- Pomysł zrodził się w ubiegłym roku. Wtedy po raz pierwszy przygotowaliśmy Drogę Krzyżową osób w kryzysie bezdomności. Właściwie ta inicjatywa wyszła od wolontariuszy i samych osób bezdomnych. Słyszeliśmy, że w innych miastach są takie inicjatywy, ale też zauważyliśmy pragnienie w naszych podopiecznych, którzy chętnie zaangażowali się w przygotowania - mówi s. Aldona Skrzypiec SSpS, jałmużnik biskupa opolskiego.
Próby trwały przez cały Wielki Post, włączyło się w nie około 25 osób. - Główną organizatorką jest Aleksandra Ślepecka, która całe to nabożeństwo przećwiczyła z naszymi podopiecznymi i wszystko dopięła na ostatni guzik - podkreśla s. Aldona.
Rozważania poszczególnych stacji napisał kleryk Remigiusz Kik z WMSD w Opolu, który od miesiąca codziennie posługuje w Domu Nadziei. W przygotowanych refleksjach dotknął dwóch wątków: bezdomności i trwającej wojny w Ukrainie.
- Dziesięć lat pracuję z osobami bezdomnymi, wcześniej w Katowicach, teraz w Domu Nadziei w Opolu. Znam problem bezdomności, sam doświadczyłem biedy i bycia osobą bezdomną, dlatego przygotowując rozważania pisałem tak trochę o tym, co przeżywałem - mówi kleryk Remigiusz Kik.
- Drugi ważny wątek płynie z tego, że jestem Łemkiem. Większość mojej rodziny jest na Ukrainie i tam walczy. Dlatego w tekstach rozważań ująłem to, co teraz przeżywam. Ta Droga Krzyżowa jest bardzo osobista, ale myślę, że każda osoba bezdomna, która dzisiaj tutaj przyjdzie, odczuje, że w tych rozważaniach jest jej doświadczenie, jej droga krzyżowa, którą przechodzi w codzienności - podkreśla kleryk Remigiusz.