Kapłańskie Emaus - wielkanocne spotkanie księży diecezji opolskiej - było okazją do wyrażenia wdzięczności kapłanów odchodzącemu na emeryturę bp. Pawłowi Stobrawie.
- Chciałbym właśnie tutaj wyrazić naszą niezmierną wdzięczność. Wdzięczność całego opolskiego prezbiterium. Nasze serdeczne stokrotne "Bóg zapłać", Tobie, drogi księże biskupie, czcigodny Jubilacie. W związku z urodzinami, które przeżywałeś, w związku z Twoim przejściem na zasłużoną emeryturę chciałbym podziękować za wszystko. Za wszystkie wymiary tej niezmordowanej biskupiej posługi. Posługi na każde zawołanie. Za wielkie, dobre, wrażliwe serce. Braterskie serce - mówił dzisiaj ks. Joachim Waloszek, wikariusz biskupi ds. formacji kapłanów do bp Pawła Stobrawy podczas kapłańskiego "Emaus" - wielkanocnego spotkania księży diecezji opolskiej.
Tegoroczne "Emaus" po trzyletniej przerwie spowodowanej pandemią COVID-19 odbyło się w Malni i było szczególną okazją do podziękowania bp. Pawłowi Stobrawie, który 22 kwietnia ukończył 75. rok życia i w związku z tym - zgodnie z normami prawa kanonicznego i za zgodą papieża Franciszka - przeszedł na emeryturę.
Ksiądz Waloszek mówił o jubilacie w osobistym tonie. - Bardzo dużo czasu w moim kapłańskim życiu mogłem spędzić blisko księdza biskupa. Pod jednym dachem przez dobrych kilka lat: w seminarium, w domu przy ul. kard. Kominka. Spotykaliśmy się przy wspólnym stole. Przy wspólnych troskach Kościoła, a czasem nawet przy lampce wina czy kuflu piwa. Poczytuję to sobie za wielką łaskę: mogłem patrzeć, patrzeć, patrzeć, uczyć się i budować. Verba docent, exempla trahunt, jak mówi przysłowie. Gdybym teraz miał zabrać się za wyliczanie tych budujących exempla, to obawiam się, że przy pewnych moich skłonnościach do kwiecistości mowy moja wyliczanka mogłaby konkurować z niejedną litanią ku czci świętych, które prześcigają się w katalogowaniu najróżniejszych chrześcijańskich cnót. A tych w życiu księdza biskupa jest naprawdę bardzo wiele. Mógłbym. Co jednak, jak myślę, nie przypadłoby do gustu adresatowi tych podziękowań. Jedną z naczelnych zasad, którą się kierował i którą mi zawsze imponował ksiądz biskup, jest skromność. Opanowanie, powściągliwość, umiar - pokora po prostu. Jeśli tego umiaru w czymś brakowało, to przede wszystkim w niepragnącej rozgłosu zdyscyplinowanej pracowitości. Mogłem przez wiele lat na to patrzeć. W gorliwości o dom Boży, którym jest Kościół. I jeszcze w czymś, co było dla mnie zawsze powodem zawstydzenia i wyrzutu sumienia: we wzruszającej trosce o chorych kapłanów. I tych, którzy się źle mają. Tak, drogi księże Pawle, zawsze miałeś dla nich czas na odwiedziny, miałeś serce, wielkie serce. Zresztą dla nas wszystkich. Jestem pewien, że wszyscy tu obecni podzielają moje przekonanie. Masz dla nas serce, takie serce, które rośnie i dojrzewa z zapatrzenia się w Najświętsze Serce Pana Jezusa, Najwyższego Kapłana. Niech On będzie Twoim szczęściem, Twoją radością, nadzieją, pokojem Twojego serca również w lata tzw. emerytury - mówił.
- Wy znacie księdza rektora Joachima Waloszka, bo wielu tu jest jego wychowanków. On jeżeli mówi o ludziach to zawsze dobrze, nigdy źle. Inaczej nie poradzi. Wy wiecie, że były też chwile trudne i ludzkie słabości. Za to co dobre, dziękowaliśmy podczas Eucharystii. Za to co złe, przepraszaliśmy słowami Psalmu na początku Mszy św. Prosliśmy, by Pan był z nami. Jeżeli Bóg z nami, to któż przeciwko nam? Z Nim możemy patrzeć spokojnie w przyszłość - odpowiedział na życzenia i laudację bp Paweł Stobrawa.
Bp Stobrawa przewodniczył Mszy św. , którą koncelebrowali biskup opolski Andrzej Czaja, bp Rudolf Pierskała oraz kilkudziesięciu księży diecezji opolskiej. - Patrząc w naszą przyszłość: prośmy, aby nasza kapłańska posługa była ciągłym spotykaniem Zmartwychwstałego i doprowadzaniem innych do Jezusa. Jak to czynić? Ks. Jan Twardowski napisał: "Szczęściem jest własnym światłem już więcej nie świecić. Tylko Boga pokochać. Światłem Boga płonąć" - mówił w kazaniu biskup.