Georg Mitschke, jak może żaden inny twórca, wpływa na wyobraźnię religijną mieszkańców Śląska Opolskiego.
Na rynku ukazała się właśnie książka-album "Życie pędzlem malowane" - opowieść o twórcy aktualnego malarskiego i rzeźbiarskiego wystroju bazyliki św. Anny Samotrzeciej na Górze Świętej Anny. Georg Mitschke (1930-2020) w 1992 r. zamieszkał w tamtejszym klasztorze franciszkanów by dokończyć dzieło rozpoczęte wraz ze swoim ojcem - znanym malarzem sakralnym Józefem Mitschke.
Losy pochodzącej z Głuchołaz rodziny Mitschke to temat na osobną opowieść. ”Życie pędzlem malowane” częściowo o nich mówi, ale głównym bohaterem jest Georg Mitschke, który wiódł przez ostatnie prawie 30 lat ciche, pobożne i pracowite życie na Górze Świętej Anny. Książkę zredagował i napisał największą jej część autor najbardziej kompetentny - o. Jozafat R. Gohly OFM, który był gwardianem annogórskiego klasztoru w latach 1997-2006 i dobrze poznał twórcę. - Po jego śmierci widzę, że nie do końca wiedzieliśmy z jakiego formatu człowiekiem mieliśmy do czynienia - powiedział "Gościowi Opolskiemu” o. Jozafat. Chodzi nie tylko format malarski Georga Mitschke, ale o jego osobowość i mocną wiarę, którą kierował się w codziennym życiu i pracy.
Książka składa się m.in. z życiorysu artysty napisanego przez autora książki, reportaże o Georgu Mitschke oraz dokumenty - m.in. mowę pogrzebową czy wspomnienie ostatnich chwil przed śmiercią spisane przez jej świadka. Jest bardzo bogato ilustrowana, dzięki temu obrazuje wielkość dzieła Georga Mitschke, a jednocześnie daje szeroki i bliski wgląd w wystrój bazyliki św. Anny. A są to przecież obrazy i sceny mocno utrwalone w pamięci wielu wierzących na Śląsku Opolskim.
Dzięki uprzejmości autora mamy dla Czytelników „Gościa Opolskiego” dwa egzemplarze tej pięknej książki. Rozlosujemy je wśród tych, którzy do niedzieli 1 maja do godz. 23:59 napiszą maila z tytułem Georg Mitschke pod redakcyjny adres mailowy: opole@gosc.pl.
[WYNIKI]. Książkę "Życie pędzlem malowane" otrzymają Lucyna John i Dawid Kleta. Serdecznie gratulujemy!
Fragment książki "Życie pędzlem malowane". Andrzej Kerner /Foto Gość