Wielkanocne Spotkanie Młodych rozpoczęło się plenerowym koncertem ukraińskiego zespołu Kana.
W sobotnie popołudnie ekipa wolontariuszy duszpasterstwa Ławka stworzyła klimatyczne miejsce na terenach zielonych za kościołem seminaryjnym. To tam powstała kawiarenka z mnóstwem słodkich deserków, lemoniadą i kawą mrożoną, i oczywiście z klimatycznie przygotowaną przestrzenią do spotkań i rozmów. Tam też stanęła scena.
- Świętujemy obecność Pana Jezusa Zmartwychwstałego. Zawsze bardzo chcieliśmy mieć Wielkanocne Spotkaniach Młodych. Wcześniej odbywały się one w Jemielnicy w wieczór przed Diecezjalnym Świętem Rodziny. Po reformie naszego kalendarza duszpasterskiego co roku będziemy spotykać się w sobotę przez Niedzielą Dobrego Pasterza - zapowiada ks. Łukasz Knieć, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
- Michał Grochoła zaproponował, żeby zaprosić zespół Kana. To znakomity pomysł. Ich obecność ma podwójny wymiar. Po pierwsze, to wspaniały zespół, który gra świetną muzyką. Po drugie, ten zespół jest z Ukrainy, a bardzo zależy nam na tym, żeby dać wyraz braterstwa z tymi, którzy cierpią z powodu wojny. Chcemy razem ucieszyć się zmartwychwstaniem Pana Jezusa - mówi ks. Knieć.
Muzycy z zespołu Kana pojawili się na scenie wraz z basistą Marcinem Pospieszalskim z New Life’m i jego synem Nikodemem, perkusistą.
- Nie znacie naszego języka i pewnie nie zrozumieliście, o czym śpiewam. Dlatego zapraszam was, byście słuchali naszej muzyki sercem, bo gramy i śpiewamy o Panu i Bogu. I to jest najważniejsza wiadomość do każdego z was - zwróciła się do opolskiej młodzieży Christina, wokalista Kany.
- Piosenka, którą zaśpiewałam jako pierwszą, była o wiośnie. Wiosną zaczyna się nowe życie, a Pan Bóg również nam daje nowe życie. Kiedy czasami umieramy z różnych powodów, Pan Bóg daje nam w życiu wiosnę. Jesteśmy w takim momencie, że trudno mówić o wiośnie, ale ona przyszła do naszego kraju, przyszła w tej wojnie. Staramy się żyć w nadziei - mówiła ukraińska wokalistka.
Christina kolejne piosenki przeplatała świadectwem m.in. o miłosierdziu Boga. - Odczuwamy Boże miłosierdzie bardzo konkretnie. Ono przychodzi przez każdego człowieka. Z Ukrainy wyjechaliśmy z dziećmi w pierwszy dzień wojny. Wtedy zaczęło do nas dzwonić wielu przyjaciół z Polski, zapewniając nas, że zrobią dla nas wszystko, że zabiorą nas z granicy, wezmą nas do domu. Pytali, gdzie chcemy zamieszkać. Potem nas ktoś przywiózł, ktoś przyjął do domu, ktoś nakarmił, ktoś dał trzecią parę skarpetek, bo wychodziłam z domu dziećmi i jednym plecakiem. To jest konkretny wymiar miłosierdzia - mówiła artystka.
Zespół Kana powstał w 2005 roku. Wiele zawdzięcza muzykom z New Life’m, którzy młodych Ukraińców zainspirowali do tworzenia i uwierzyli w ich potencjał.
- Pan Marcin Pospieszalski jest muzycznym ojcem naszego zespołu. Znamy się już chyba 17 lat. Do nas, do Ukrainy przyjechał zespół New Life’m i to wtedy zaczęła się nasza muzyczna przygoda jako zespołu Kana. Mieliśmy wtedy po 17-20 lat. Pan Bóg wiedział, że bardzo chcemy grać, że chcemy Go uwielbiać talentami muzycznymi, jakie On nam dał. Wtedy pan Marcin i inne osoby z zespołu zaczęli nas muzycznie kształcić, za co bardzo dziękujemy Panu Bogu i naszym polskim przyjaciołom - opowiadała Christina.
Dziś Kana jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów chrześcijańskich na Ukrainie. Utwory ich własnego autorstwa są pełne energii i mają etniczne zabarwienie.