Doroczna pielgrzymka osób konsekrowanych. - Nie wolno nam popaść w lęk, zasmucenie, przygnębienie ani w marudzenie - mówił bp Andrzej Czaja.
Dzisiaj, jak zwykle w sobotę przed uroczystością Wniebowstąpienia, na Górze Świętej Anny odbyła się doroczna pielgrzymka osób konsekrowanych. Także w czasie pandemii - mimo, że pielgrzymka nie była oficjalnie organizowana – sporo osób zakonnych przyjeżdżało w ten dzień na Górę Świętej Anny, poinformował o. Jonasz Pyka, gwardian tamtejszego franciszkańskiego klasztoru. W tym roku oprócz sióstr zakonnych - bo to generalnie tylko one przyjeżdżają na tę pielgrzymkę, mimo nazwy obejmującej także mężczyzn konsekrowanych - z diecezji gliwickiej i opolskiej licznie przyjechały także siostry michalitki (CSSMA), które obchodzą 150. rocznicę urodzin służebnicy Bożej Matki Anny Kaworek (1872-1936), współzałożycielki zgromadzenia, która urodziła się w Biedrzychowicach k. Głogówka. Pielgrzymka rozpoczęła się prelekcją o służebnicy Bożej, którą wygłosiła s. Nereusza CSSMA.
- Wniebowstąpienie Pana Jezusa jest dla nas zawsze bardzo optymistycznym znakiem. Po wszystkich przeżytych etapach naszego zbawienia: spoglądaliśmy na Chrystusa, któremu tylu się sprzeciwiało, towarzyszyliśmy na drodze Jego krzyża, aby ofiarować się za nas, za nasze zbawienie, radowaliśmy się Jego zmartwychwstaniem, a dzisiaj Wniebowstąpienie to uwieńczenie, a równocześnie wskazanie, że nasza ojczyzna jest tam, dokąd On sam wstąpił - powiedział biskup gliwicki Jan Kopiec, rozpoczynając Mszę św. w wypełnionej przez siostry w habitach rożnego koloru annogórskiej bazylice.
- Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, której źródłem jest Jezus. My jesteśmy wyznawcami Jezusa. Trzymajmy się tej nadziei! Nie ma pewniejszych treści, na których można oprzeć swoje życie i nie popaść w jakąś beznadzieję. Nadzieja, którą mają chrześcijanie – oparta na Jezusie – zawieść nie może. Tego trzeba się nam trzymać w tych trudnych uwarunkowaniach życia w ogóle, także w trudnych uwarunkowaniach funkcjonowania dzisiaj Kościoła. Co by nie było, nie wolno nam popaść ani w lęk, ani w zasmucenie, przygnębienie, ani marudzenie - mówił w kazaniu biskup opolski Andrzej Czaja.
Po Mszy św. siostry michalitki odmówiły nieszpory na dróżkach kalwaryjskich w Porębie, bo właśnie na annogórskiej kalwarii m. Anna Kaworek w kryzysowym momencie swego powołania poznała wolę Bożą, by pozostać w dopiero tworzącym się zgromadzeniu i służyć najbiedniejszym dzieciom, młodzieży i chorym. Pielgrzymka sióstr zakończyła się nabożeństwem majowym w grocie lurdzkiej.