"Kto szuka prawdy, szuka Boga, choćby o tym nie wiedział" - pisała w liście Żydówka z Wrocławia, poszukująca ateistka, konwertytka, święta.
Ile śmiałości i pewności siebie musiała mieć, kiedy w 1933 r., będąc ledwie od 11 lat chrześcijanką, napisała do Piusa XI, informując o prześladowaniach Żydów i prosząc o interwencję: „Od tygodni nie tylko Żydzi, ale i tysiące wiernych katolików w Niemczech i, jak myślę, na całym świecie czekają i żywią nadzieję, że Kościół Chrystusowy podniesie głos, by położyć kres nadużywaniu imienia Chrystusa. Czy to ubóstwienie rasy i państwowej przemocy, które codziennie radio wbija masom do głów, nie jest jawną herezją?... My wszyscy, którzy jesteśmy wiernymi dziećmi Kościoła i z otwartymi oczami patrzymy na sytuację w Niemczech, obawiamy się, że jeśli milczenie będzie trwało dłużej, wizerunek Kościoła będzie jak najgorszy. Jesteśmy również przekonani, że to milczenie nie będzie w stanie okupić na dłuższą metę pokoju z obecnym niemieckim rządem.” - stwierdziła, przestrzegając, że dalszym krokiem będzie też walka z katolicyzmem.
Wystawę pt. „Edyta Stein. Portret własny” można oglądać w Diecezjalnym Liceum Humanistycznym w Nysie (przy ul. św. Piotra 1 A, I piętro). Trafiła tam z inicjatywy Mirosława Majchrzaka, tamtejszego nauczyciela historii. Przygotowało ją Towarzystwo im. Edyty Stein z okazji rocznic: ubiegłorocznego 130-lecia urodzin Edyty Stein, setnej rocznicy jej chrztu i 80. rocznicy męczeńskiej śmierci w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym w Auschwitz-Birkenau.
- Ja sam spotkałem się z jej publikacjami przed laty w seminarium i zachwyciło mnie wówczas otwarcie się na prawdę, konsekwentne jej poszukiwanie i narzędzi, za pomocą których można do niej dotrzeć. To inspiracja dla wielu osób, nie tylko uczniów naszej szkoły - ilu ludzi ma dzisiaj problem z postawieniem sobie pytania „Cóż to jest prawda”, szuka sensu życia... Ona pokazuje, że nawet jeśli się wątpi czy odchodzi od Boga, to nie tylko na zasadzie negacji, ale należy być wobec siebie uczciwym w poszukiwaniu, odkrywaniu prawdy - mówi, zapraszając na wystawę ks. Henryk Wolff, dyrektor Diecezjalnej Szkoły Podstawowej i Liceum Humanistycznego w Nysie.
25 plansz w języku polskim, niemieckim i angielskim ukazuje niezwykle bogaty życiorys Edyty, późniejszej siostry Teresy Benedykty od Krzyża: dom, rodzinę, życie zawodowe, miejsca, w których żyła, od Wrocławia po Karmel. Prócz opisów są zdjęcia i jej słowa, fragmenty dzieł, pism oraz publikacje o niej.
Mirosław Majchrzak zachęca do poświęcenia 1-2 godzin na poznanie tej niezwykłej kobiety, filozofa. Przekonuje, że ma ona wiele do przekazania współczesnym ludziom, a diagnozy społeczne stawiane przez nią są nadal niezwykle aktualne.
- „U mnóstwa ludzi jest wewnętrzne rozbicie, kompletny brak stałych przekonań, stałych zasad, bezsensowne przerzucanie się i wynikające z rozczarowania takim życiem szukanie zaspokojenia w ciągle nowych, coraz bardziej wyrafinowanych przyjemnościach...” - cytuje fragment jednej z jej prac. - „Lekarstwem przeciwko chorobom czasu są ludzie, którzy mocno stoją na gruncie wieczności, nieulegający modom” - kontynuuje.
Ekspozycję, zajmującą cały korytarz na I piętrze, otwarto 23 maja. Można oglądać ją indywidualnie do 24 czerwca w godzinach pracy szkoły (8.00-15.00), a w każdy poniedziałek i piątek opowiadał o niej będzie Mirosław Majchrzak. Zaprasza on też po uzgodnieniu terminu zorganizowane grupy.
Edyta Stein urodziła się we Wrocławiu 12 października 1891 r. Od 1911 r. studiowała we Wrocławiu, potem w Getyndze u znanego filozofa Edmunda Husserla. Wychowana w rodzinie żydowskiej w wieku 14 lat została ateistką, ale poszukiwała prawdy. W roku 1922 przyjęła chrzest, a mając 42 lata wstąpiła do Karmelu w Kolonii. Z powodu prześladowań hitlerowskich przeniosła się do klasztoru w Echt w Holandii. Tam aresztowana, została wywieziona do Oświęcimia i zagazowana 9 sierpnia 1942 roku. W roku 1987 beatyfikował ją, a 11 października 1998 kanonizował papież Jan Paweł II.