Po raz trzeci w Prudniku zorganizowano Przegląd Twórczości Artystycznej Osób z Niepełnosprawnościami. Był żywioł!
Prudnicki Festiwal Radości został zainicjowany i organizowany jest przez tamtejszy konwent bonifratrów przy współpracy z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie i Prudnickim Ośrodkiem Kultury.
- Nazwaliśmy to spotkanie Festiwalem Radości, a ma ono formułę przeglądu twórczości artystycznej, estradowej osób niepełnosprawnych. W pierwszej edycji ograniczyliśmy się tylko do naszego powiatu i regionu. W tym roku rozszerzyliśmy formułę festiwalu na cztery województwa – informuje br. Eugeniusz Kret OH, który jako przeor tutejszego konwentu Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego (bonifratrzy) był inicjatorem prudnickiego przeglądu, a dzisiaj (22 czerwca) jako przeor konwentu krakowskiego był delegatem prowincjała na Festiwal Radości. Przyjechali przedstawiciele środowisk osób niepełnosprawnych z woj. opolskiego, śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego.
Przegląd rozpoczął się przedpołudniowymi warsztatami muzycznymi. Po południu miał miejsce ponadtrzygodzinny koncert galowy. - Obok osób niepełnosprawnych z różnych ośrodków i domów opieki występowali też laureaci różnych innych festiwali np. „Zaczarowanej Piosenki” Anny Dymnej, uznanego festiwalu w Ciechocinku czy przeglądów organizowanych przez Studio Integracji Krzysztofa Cwynara w Łodzi. To taki bonus dla wszystkich uczestników, bo są to artyści – jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne – z najwyższej półki. Przyjadą m.in. z Iławy, Łodzi, Wrocławia. Jedną z nich jest Amelia Dubanowska, którą słyszałem jakiś czas temu i zaprosiliśmy ją na nasz festiwal. Przed paroma dniami Amelia występowała w koncercie „Debiutów” podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. To jest naprawdę wysoki poziom wykonawczy – podkreśla br. Eugeniusz Kret.
Wielkie wrażenie podczas Festiwalu Radości robiła również – nomen omen – radość aż bijąca z występujących na scenie prudnickiego kina „Diana”. Takiej żywiołowości i szczerej radości ze śpiewania czy gry aktorskiej ( DPS Nowe Gołuszowice przedstawił trzy krótkie skecze) – odwzajemnianej przez żywo reagującą publiczność – mogłaby, bez urazy, pozazdrościć zdecydowana większość polskich artystów profesjonalnych. Zresztą, oczywiście, nie tylko polskich. Świat osób niepełnosprawnych wciąż uczy jak spontanicznie wyrażać emocje, jak być autentycznym i co jest w życiu naprawdę ważne.