- W Kościele musimy przezwyciężyć polaryzację na duchownych i świeckich. Wszyscy musimy być aktywni, odpowiedzialni za Kościół i zaangażowani w cel, jakim jest niebo i w misję, jaką jest zbawienie każdego człowieka - mówił bp Andrzej Czaja.
W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa (24 czerwca) w grocie lurdzkiej na Górze św. Anny odbyło się wieczorne czuwanie członków Bractwa św. Józefa, Maryjnej Wspólnoty Opiekunek Dziecięctwa Bożego i dzieła "Oremus".
Mszy św. i nabożeństwu, którymi zainaugurowane zostało jubileuszowe triduum modlitewne poprzedzające 50. rocznicę erygowania diecezji opolskiej, przewodniczył bp Andrzej Czaja.
W homilii biskup opolski przypominał, że kapłani są nam od Boga dani i nakreślał, jak powinna wyglądać współpraca między księżmi i świeckimi.
- Chrystus, dobry Pasterz, realizuje swoją misję Sercem gorejącym miłością, a posługuje się w realizacji tej pasterskiej misji, powołując z ludu niektórych i czyniąc ich swoimi reprezentantami. To kapłani. W nich przychodzi do nas Chrystus, przez nich ogarnia nas swoją miłością. Są nie do zastąpienia. Nie może parafią kierować parafią nie-pasterz - mówił bp Czaja. - Dlatego tak bardzo potrzeba modlitwy o kapłanów, by ich nie zabrakło, i za kapłanów, by się nie sprzeniewierzyli i tak pełnili swoją funkcję, abyście wy, wierni, widzieli w nich Chrystusa - wskazywał ordynariusz.
- Trzeba również wspierać kapłanów, podejmując różne role i funkcje w parafii, których nie musi wykonywać ksiądz. Trzeci poziom to realizowanie wraz z kapłanami misję nam wspólną - od dnia chrztu jesteśmy wezwani do promieniowania świadectwem, uświęcenia swojego życia i służby. Mamy bowiem troszczyć się nie tylko o własne zbawienie - podkreślał bp Czaja.
- Kościół w Polsce słabo żyje misją, zarówno my księża, jak i wierni. Jest wiele troski o to, by dobrze funkcjonowały parafie, ale wizja parafii jest trochę taka zamknięta. Nie wystarczy zadbać o to, byśmy my się nie pogubili, trzeba też wyjść. Musimy obudzić w sobie ducha misyjnego - mówił.
Biskup przywołał jeszcze jeden wątek, jakim jest konieczność przezwyciężenia polaryzacji na księży i wiernych, która pojawiła się w Kościele od czasów kontrreformacji.
- To wtedy ówczesne duchowieństwo, by zapobiec dalszym podziałom Kościoła, bardziej skupiło się na tym, że to my jesteśmy od głoszenia, a wy macie słuchać. Wtedy zaczął się podział na duchownych i świeckich. Tę coraz większą polaryzację musimy przezwyciężyć. Czeka nas ogromna potrzeba zmiany mentalnej. Kościół to bowiem wspólne podążanie razem nas, wszystkich ochrzczonych. Wszyscy musimy być aktywni, odpowiedzialni za Kościół i zaangażowani w cel, jakim jest niebo, i w misję, jaką jest zbawienie każdego człowieka - mówił bp Czaja.
Ordynariusz - zarówno w homilii, jak i w konferencji, którą wygłosił po Mszy św. - wskazywał na wymóg formacji, który dotyczy kapłanów i świeckich, by realizowali wizję Kościoła, jaka zapisana została w dokumentach Soboru Watykańskiego II.
- Trzeba nam więcej wiedzy. Nie znamy Kościoła, nie wiemy właściwie, czym jest Kościół. Słabo wiemy, jaki jest nasz Bóg. Nie wiemy, co jest naszym obowiązkiem i zadaniem, a co naszym przywilejem. A to wszystko stawia przed nami ogromny wymóg formacji. Musimy podjąć trud solidnej formacji - podkreślał biskup.
W konferencji formacyjnej przypominał, że chrześcijaństwo to otwarcie się na Chrystusa i życie Nim. - Praktykujemy chodzenie do kościoła, a jesteśmy za daleko Jezusa. Niedowartościowanie Boga, wręcz zostawienie Boga, bierze się stąd, że nie było więzi z Jezusem - mówił, przywołując zadanie roku jubileuszowe: "Bliżej Boga-Człowieka", które wyznacza odnowę duchową.
Czuwanie zakończyło nabożeństwo eucharystyczne ze świecami. Do nieba popłynęła modlitwa za kapłanów i o nowe powołania do służby w Kościele oraz do sakramentalnego małżeństwa.