Helena Pyz niesie pomoc medyczną i duchową. Wspiera, troszczy się, ale przede wszystkim kocha dotkniętych trądem.
Mówi o sobie, że jest człowiekiem niezdecydowanym, ale Pan Bóg zawsze pokazywał jej prostą drogę. Wpatrzona w lekarzy, którzy opiekowali się nią, odkąd w wieku 10 lat zachorowała na chorobę Heinego-Medina, zapragnęła pójść w ich ślady. Wybrała studia medyczne i została lekarzem. Pragnienie życia dla Pana Boga ziściła w Instytucie Prymasa Wyszyńskiego, który odkryła podczas pielgrzymek na Jasną Górę.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.