- Tu wiele zobaczyliśmy, usłyszeliśmy w głębi serca i przeżyliśmy w tym wspólnym kroczeniu z wiarą za Jezusem, w duchu Ewangelii - podkreśla bp Andrzej Czaja.
Bożena i Zbigniew Drozdowie ze Złotogłowic dołączyli w trzecim dniu. - Zdecydowaliśmy się pierwszy raz i żałujemy, że tak późno. Przecież ten nyski szlak mamy niemal za domem, a nigdy tędy nie szliśmy. Z wiekiem chyba człowiek przekonuje się coraz bardziej, że potrzebuje Boga. Tym bardziej po pandemii, podczas której wielu naszych znajomych zmarło, człowiek inaczej na to patrzy - mówi pani Bożena. - Mnie ciekawi organizacja takiej pielgrzymki, można odwiedzić różne kościoły, parafie, zobaczyć, jak funkcjonują. Poza tym idziemy z biskupem - zwykle nie ma okazji porozmawiać tak na luzie, normalnie, także z księżmi czy siostrami. To jest potrzebne - dodaje pan Zbigniew.
Trasa wiodła wśród łanów zbóż, kukurydzy i przez las. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Chcemy spędzić razem czas, żeby też dziewczyny zobaczyły, jak wygląda camino. Chodzimy dużo po górach. Ja gdy byłam młodsza, chodziłam co roku na pielgrzymki na Górę św. Anny. Teraz to trochę zanika wśród młodzieży i chcemy, żeby nasze dziewczyny też mogły tego zasmakować. Bardzo trudno oderwać dzieci od komputerów, zmotywować je, ale jak już jesteśmy w górach, to już są zadowolone - tłumaczą Anna i Marcin Wróblowie z córkami Mają i Polą z Lublińca.
Niemal wszyscy doceniają gościnność mieszkańców - na szlaku czekało wiele poczęstunków, jak np. w niewielkim Pniewie. - Mamy piękną świetlicę, w lutym oddaliśmy do użytku wiatę, pod którą można odpocząć. Tydzień temu mieliśmy oficjalne jej poświęcenie. Bardzo się cieszymy z odwiedzin tej pielgrzymki i księdza biskupa - uśmiechają się sołtys Maria Lenartowicz i Zofia Biernat.
Jedną z miejscowości leżącą na nyskim szlaku jakubowym, która często gości pielgrzymów z charakterystycznymi muszlami, jest Chróścina. - Myślę, że potrzeba odnowy i powrotu do takich praktyk religijnych, jaką jest udanie się w pielgrzymkę. Chodzi nie o sprawdzenie siebie, ale o pogłębienie wiary. Dzisiejszy człowiek bardzo się zagubił, świat oferuje mu wiele rozwiązań, nie zawsze zgodnych z Bożymi przykazaniami. By wyprostować te drogi wiary, które mają od chrztu św. prowadzić nas do królestwa niebieskiego, najlepiej wybrać się w pielgrzymkę, opuścić swoją codzienność, oddając się w ręce Pana Boga. A On się o wszystko postara - uśmiecha się ks. Marek Ruczaj, proboszcz Chróściny i Starego Grodkowa.