Donośny dźwięk dzwonu stał się symbolem pamięci o ojcu.
Józef Libura, którego beztroskie dzieciństwo toczyło się w Kalinie Małej, nie spodziewał się, że to Starobielsk okaże się być dla niego synonimem śmierci. Człowiek, który kochał, przeżywał chwile szczęścia, trosk, tęsknoty. Człowiek, który miał swoje priorytety oraz perypetie miłosne, pozostał obrazem ukształtowanym w sercu córki, Marii Matlachowskiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.