Najpierw powstał parafialny ogródek, potem kawiarnia u nyskich werbistów. To miejsce spotkań przyjaciół i nawiązywania relacji.
Już od drogi ustawione pod daszkiem, w podwórku, wśród zieleni, kwiatów i ceglanych murów stoliki i krzesła zachęcają do wejścia. Także nazwa: „KAWAłek nieba”. W środku czekają pyszne ciasta (w tym firmowa chmurka z maliną), lody i uśmiechnięta obsługa, w głębi jasne, zachęcające wnętrze, z kwiecistą tapetą na ścianie i pogodna muzyka. Z drugiej strony kącik dla dzieci, także przewijak i krzesło dla maluszków, regał z książkami i planszówkami, stół do minibilarda... Stąd równie chętnie przychodzą tu rodziny, ale też młodzież i seniorzy.
- Przychodzimy tu co jakiś czas, po niedzielnej Mszy św. albo wieczorem z rodziną, z dziećmi - posiedzieć, porozmawiać, napić się dobrej kawy... Takie miejsce przy parafii jest jak najbardziej potrzebne. To miejsce to wspólnota osób, które tworzą parafię, należą do różnych grup a niekoniecznie się znają - tu mogą się spotkać w luźniejszej atmosferze, zamienić parę zdań, poznać się - uśmiecha się Paweł, pilnując kilkulatki i mniejszego brzdąca, całkiem szybko przemierzających podwórko werbistów.
W dniu pierwszych urodzin atrakcji w "KAWAłku nieba" było wiele. Do południa gry i zabawy dla dzieci, potem tort, ciastka i darmowa lemoniada a wieczorem koncert w wykonaniu parafialnej grupy muzycznej. Spotkanie przeciągnęło się do samego wieczora - najwyraźniej wszyscy dobrze się tam czuli i wcale nie chcieli opuszczać werbistowskiej kawiarenki przy ul. Rodziewiczówny.
Urodzinowy wieczór umilił koncert w wykonaniu młodzieży. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Ruszyliśmy 18 lipca 2021 roku, choć pomysł na nią zrodził się już wcześniej. Pandemia przystopowała jego realizację, ale też sprawiła, że wiele osób uświadomiło sobie potrzebę istnienia takiego miejsca - opowiada o początkach o. Damian Piątkowiak SVD, proboszcz parafii pw. MB Bolesnej w Nysie. - Kawiarenka działała najpierw w niedzielę, po Mszach św. i w tygodniu popołudniami. Najpierw tylko na zewnątrz, dopiero jesienią postanowiliśmy zaadaptować jakieś pomieszczenie. Od razu staraliśmy się nie wiązać tego tylko z Mszami, z tym, co dzieje się w kościele, ale chcieliśmy, by była to przestrzeń otwarta dla wszystkich, nie tylko dla wierzących, z parafii, w której dobrze czują się także osoby spoza niej, nawet nie będące katolikami. Nigdy nie myśleliśmy o tym, by była źródłem dochodu, ale by była miejscem spotkania, ewangelizacji, dotarcia do człowieka, który szuka spotkania z innym.
W powstanie kawiarni włączyło się wiele osób związanych z parafią. Jedni pomogli w urządzeniu wnętrza, inni w pieczeniu ciast, szykowaniu kolejnych smaków kawy, napojów czy obsłudze gości. I teraz kręci się tu sporo młodzieży, wolontariuszy. Także o. Damian stara się bywać w niej w ciągu dnia, w niedziele pomiędzy Mszami. - Chcę być tak po prostu do dyspozycji, żeby dawać okazję do spotkań, do rozmowy. A dzisiaj szczególne serdecznie chcieliśmy zaprosić wszystkich, którzy przyczynili się do istnienia tej kawiarni i podziękować im, okazać wdzięczność, bo wiele osób zostawiło tu kawał serca - mówi podczas urodzinowego wieczoru.
- Prócz tego, że gramy podczas Mszy czy nabożeństw w kościele, staramy się służyć tutaj, być dla ludzi - uśmiechają się Wiktoria, Kinga, Michał i Kuba. - Mało jest w Nysie miejsc, w których jest tyle młodych. Ważne, że takie miejsce powstało przy parafii, bo prócz tego, że Kościół jest miejscem, w którym możemy wzrastać duchowo, jest on też wspólnotą ludzi, którzy lubią sobie wypić dobrą kawę, zjeść ciastko i po prostu pobyć razem - stwierdzają.
Więcej o parafialnej kawiarence w Gościu Opolskim nr 30.