Autorką wystawy "Twarze Ukrainy" jest ukraińska dziennikarka i fotografka Kataryna Senchenko, która przez kilka lat studiowała w Opolu.
Dzisiaj (1 sierpnia) na rynku w Opolu otwarta została wystawa „Twarze Ukrainy”. Jej autorką jest ukraińska dziennikarka i fotografka Kateryna Senchenko, która kilka lat temu studiowała w Opolu. Sfotografowała ona 30 uchodźców i spisała ich historie. Na wystawie prezentowanych jest dwadzieścia fotografii z krótkimi, przejmującymi opisami.
- Wielu uchodźców jest pośród nas. Im dłużej trwa agresja Rosji na Ukrainę, tym bardziej nam to powszednieje. To jest naturalne, ale z drugiej strony to niestety prowadzi do tego, że mamy coraz mniej empatii do osób, które przyjechały do nas, bo zostały zmuszone, a nie dlatego, że chciały. Działania wojenne zmusiły je do tego. Poprzez tę wystawę chcemy przybliżyć te osoby, pokazać, że są to ludzie tacy sami jak my, którzy zostali postawieni przed sytuacją dramatyczną, taką, której nikomu nie życzymy. Należy się im szacunek, wsparcie i pomoc - powiedział podczas otwarcia wystawy prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Na otwarciu wystawy były dwie z uwiecznionych na niej osób: Marianna Kotenko z synkiem Miszą, który urodził się w Opolu, oraz Anna Onyshchenko. - Na tej wojnie tracimy wiele każdego dnia. Jednak nigdy się nie poddamy. Bo nie jesteśmy sami w tej bitwie. Jesteście naszymi braćmi i siostrami, wasza życzliwość pozostanie w podręcznikach historii. Jestem bezgranicznie wdzięczna każdemu Polakowi, który przyjął u siebie w domu uchodźców, oddał rzeczy, dary dla nich. Dla mego narodu. Chcę przytulić mocno każdego i od razu - jak zwyciężymy - zaprosić w gości do naszego pięknego, wolnego kraju - powiedziała Kataryna Senchenko w nagraniu przesłanym z rodzinnej Odesy, do której wróciła, by służyć swojemu krajowi.
Niektórzy bohaterowie wystawy przebywali w Opolu tylko kilka dni. - Jedni pojechali dalej, szukając swojego nowego miejsca na ziemi. Inni byli kilka tygodni lub miesięcy i postanowili, jak autorka wystawy, wrócić do swoich planów w Ukrainie. Są również tacy, którzy znaleźli swoje miejsce w Opolu i próbują tutaj ułożyć sobie życie - powiedział Łukasz Śmierciak, szef Wydziału Promocji Urzędu Miasta Opola.
- Z całego serca dziękuję Polakom, że tak mi pomogli. Dziękuję za łóżeczko dla mojego synka, za każdy rodzaj pomocy i opieki - powiedziała Marianna Kotenko, która uciekła z Kijowa do Opola w dziewiątym miesiącu ciąży.
Wystawę będzie można oglądać do 25 sierpnia.