Wrześniowe Country zorganizowane zostało już po raz 10. przy Środowiskowym Domu Samopomocy Caritas Diecezji Opolskiej w Nysie. Dopisali uczestnicy, pogoda i humory.
A w międzyczasie można było obejrzeć rycerską zbroję, rzucać do celu, strzelać z kuszy, wypłukiwać złoto z sadzawki, umalować twarz, puszczać bańki mydlane, paćkać dłonie, tworząc mozaikę, a gdy się zgłodniało - odwiedzić saloon ze strawą i słodkościami.
- Ta impreza, organizowana już po raz 10., była już przez nas bardzo wyczekiwana, dlatego cieszę się, że po dwuletniej przerwie znowu jest. I dziękuję tym wszystkim, którzy się zaangażowali w jej zorganizowanie: naszej kadrze, podopiecznym i ich rodzicom, sponsorom, wolontariuszom... - podsumowuje Barbara Smyrak, kierowniczka nyskiego ŚDS Caritas. - Główny cel spotkania to integracja. Chodzi o to, by nikt nie bał się osoby z niepełnosprawnością czy zaburzeniami psychicznymi, chcemy też pokazać, jakie umiejętności i możliwości mają nasi podopieczni - podkreśla.
Finałem była zabawa z proszkami holi. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćW przebiegu imprezy pomagali wolontariusze ze Szkolnego Koła Caritas z PSP nr 3 w Nysie. - Dziś jest 17 osób z VIII klasy, choć chętnych było więcej. Myślę, że to dla nich też cenne doświadczenie, wiem, że bardzo się cieszą na takie spotkania - zapewnia ks. Tomasz Gruca, wikariusz nyskiej parafii św. Jana Chrzciciela, opiekun koła.
- Lubię pomagać. A i my możemy się nauczyć tego, żeby się nie poddawać. To też świetna zabawa i dla uczestników, i dla nas. Widać, że oni chcą się bawić i są szczęśliwi - mówi Kacper, który przez całe przedpołudnie pomagał chętnym w strzelaniu z kuszy.