O rozmowach z ludźmi w podeszłym wieku mówiła w Opolu Justyna Dąbrowska, psychoterapeutka, psycholożka, redaktorka, dziennikarka.
Była ona gościem spotkania, które odbyło się we wtorek wieczorem w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. - Rozmowa jest życiodajna. Kontakt z drugim człowiekiem jest nam tak strasznie potrzebny, że starsi ludzie są gotowi nawet wezwać pogotowie, żeby porozmawiać przez chwilę z ratownikiem. W dzisiejszej kulturze - co było jednym z przyczynków, dla których wzięłam się za robienie rozmów ze starszymi ludźmi - jest presja, żeby starość egzorcyzmować, żeby ją wykluczać z przestrzeni wspólnej. Nie oglądam telewizji, ale zdaje się, że w telewizji nie ma starych prezenterów, prezenterek, a są młodzi. Trzeba być młodym, a starość jest jakąś formą choroby czy jakiegoś „błędu”. My się boimy, dystansujemy od starych ludzi, a oni tych rozmów potrzebują. Ale my też moglibyśmy od nich dużo dostać. Można mieć 80 lat i bardzo bogate życie wewnętrzne. Wydaje mi się, że mimo wszystko jest coraz więcej miejsca na rozmowy z ludźmi starymi w przestrzeni publicznej - mówiła.
Autorka debiutowała na łamach Gazety Wyborczej felietonami o swoich dzieciach, które złożyły się na książkę „Matka młodej matki”. Potem założyła i przez wiele lat była redaktorką naczelną miesięcznika „Dziecko”. W 2011 roku została laureatką nagrody im. Barbary Łopieńskiej za najlepszy wywiad prasowy. Jest autorką kilku książek, najnowsza z nich nosi tytuł „Zawsze jest ciąg dalszy. Rozmowy z psychoterapeutami” (2021). Książki rozmów ze starymi ludźmi ukazały się pod tytułami „Nie ma się czego bać. Rozmowy z mistrzami” (2016) i „Miłość jest warta starania. Rozmowy z mistrzami” (2019). W opolskiej WBP rozmowa toczyła się wokół dwóch zasadniczych, granicznych doświadczeń: macierzyństwa i narodzin oraz starzenia się i śmierci. Jako psychoterapeutka, J. Dąbrowska specjalizuje się w terapii kobiet w okresie okołoporodowym.
- Starzy ludzie są bardzo szczerzy, nie owijają w bawełnę. Niczego nie rozgrywają. Jak mają ochotę odpowiedzieć na pytanie, to po prostu odpowiadają. Myślę, że mają bardzo często ogromną potrzebę opowiadania o sobie i o swoich refleksjach oraz o tym, do czego dochodzą pod koniec drogi życiowej. Naprawdę wystarczy usiąść i posłuchać - i dostajemy skarby! Mogę powiedzieć, że ja się dzięki tym rozmowom przestałam tak panicznie starości bać. Nie przypuszczałam, że te rozmowy znajdą się w książkach. Robiłam je dla siebie, żeby się poczuć trochę lepiej i żeby zrozumieć pokolenie moich rodziców, ich doświadczenie. Mój ojciec nie żyje od bardzo dawna, nie mogłam z nim rozmawiać, a moja mama była mało rozmowna i nie chciała rozmawiać o sprawach starości. Przed tymi rozmowami miałam wizję starości jako etapu, który nas skazuje na smutek, depresję, opuszczenie, bezradność. Ale w tych książkach jest mnóstwo nadziei i może dlatego także młodzi ludzie po nie chętnie sięgają. Jest w nich dużo werwy, nadziei, jest np. o tym, że starość pozbawia nas różnych kłopotów. Starość to może być czas szczerego bycia z innymi ludźmi, jasności co do tego, co jest warte starania. Mnie to ustawiło porządek wartości. Utwierdziło w tym, że relacje między ludźmi są ważne, że przyjaźń jest ważna, że twórczość jest ważna, że działanie na rzecz innych jest ważne. Jak się to pielęgnuje, to starość jest łatwiejsza do zniesienia - mówiła Justyna Dąbrowska.