Koncert Edwarda Simoniego był dedykowany abp. Alfonsowi Nossolowi z okazji 90. rocznicy urodzin, a dochód z niego wsparł remont katedry.
Wydarzenie zorganizowała parafia katedralna ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Katedry Opolskiej CRUX, przy wsparciu konsulatu niemieckiego w Opolu i sponsorów. To podziękowanie za ponad trzydziestoletnią posługę biskupią jubilata.
- Koncert się w naszych sercach jako hołd dla arcybiskupa. Jest ona darem urodzinowym parafii katedralnej i Stowarzyszenia CRUX oraz okazją do zebrania funduszy na dalszą renowację katedry - mówi ks. Waldemar Klinger, proboszcz parafii katedralnej. - To była prawdziwa uczta duchowa, tyle pięknych melodii. Wybraliśmy Edwarda Simoniego, bo kiedy był tu już parę lat temu, poruszył serca wielu. Pomyśleliśmy, że po pandemii przyda się ludziom odprężenie, uradowanie, coś, co wydobędzie ich z pewnego marazmu. Cieszymy się, że dopisała publiczność i mogliśmy w ten sposób uhonorować naszego jubilata. On sam wprawdzie nie był fizycznie obecny, ale jak rozmawiałem z nim w przeddzień koncertu bardzo żałował, że nie może przyjechać ze względu na zalecenia lekarza, cieszył się i prosił, by przekazać pozdrowienia. Dla niego nagrywaliśmy koncert i myślę, że był z tego bardzo zadowolony.
Całość koncertu można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=r69ywRoMum8
Muzyczny wieczór zakończył zespół Solidaris Brass. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćGrę sławnego panflecisty poprzedził krótki występ zespołu Solidaris Brass, a potem młodej wokalistki Leny Zientek. Trzynastolatka z Żędowic już drugi raz miała okazję wystąpić przed Edwardem Simonim. Poczytuje to sobie za zaszczyt, ale i wyzwanie, by opanować stres. Jak mówi śpiewanie przy pełnej auli i reakcja publiczności były dla niej ogromną frajdą.
Potem wirtuoz gry na fletni Pana przenosił słuchaczy w świat muzyki, grając swoje kompozycje, znane piosenki, a także kilka pieśni kościelnych. Włączał też publiczność do wspólnego nucenia znanych utworów.
Spotkanie zakończył Solidaris Brass, dedykując śpiewaną modlitwę i ostatni utwór jubilatowi, z wdzięczności za zaangażowanie i lata posługi w niełatwych czasach.
Aula seminaryjna była niemal pełna. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćNa koncert do auli seminaryjnej przyjechało ponad 500 osób z całego regionu.
- Przyjechaliśmy z Ozimka i bardzo mi się podobało. Ja, jestem Kresowiakiem, a mimo że tu były i akcenty niemieckie i śląskie, i polskie, nie czuło się żadnej różnicy, czułem się jak w rodzinie, atmosfera była wspaniała. Muzyka łączyła nas wszystkich. A przy okazji można było jeszcze wesprzeć renowację katedry. Oby było jak najwięcej takich wydarzeń - przyznają Włodzimierz Niechwiadowicz oraz Halina Budny z Ozimka.