Kolejny dramatyczny temat i słowo. Oswajane na różne sposoby, co nie zmienia faktu istotnego, że zabija się już rozpoczęte życie.
A życie człowieka rozpoczyna się w człowieku, w matce – ze współudziałem ojca. Pozostańmy wierni założeniu tej rubryki, bez odwoływania się do argumentacji płynącej z wiary religijnej.
W tej perspektywie można mówić, że nowe życie jest zaskoczeniem. I to nieplanowane, i to planowane. Planowane – zatem chciane. Czy można powiedzieć, że nieplanowane jest niechciane? Jeśli nawet niechciane w tym dniu, to przecież jako tako rozgarnięta para wie, że zapoczątkowanie nowego życia zawsze może być realne. Oczywiście, są sytuacje przemocy, gwałtu – one stwarzają inną perspektywę, wymagającą innego spojrzenia. A życie, nie jako pojęcie ogólne, ale jako każda istota żyjąca (tu myślimy o człowieku), jest czymś więcej: kimś tak niepowtarzalnym, że niezastąpionym. A to, że ludzi zbyt wielu na naszej planecie? Tam, gdzie ich najwięcej, tam o aborcję bojów się nie toczy. A w naszym europejskim grajdole jest nas zbyt mało i to ze zbyt wysoką średnią wieku. I jesteśmy rozhisteryzowani ponad wszelką miarę. Czasem jakby jakiś zły duch na tej histerii wygrywał melodię śmierci.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się