W akcji "Serce w papierowej torebce" początkowo obdarowanych miało być blisko 400 dzieci. Ostatecznie prezentów będzie aż 650.
Kleryk Remigiusz Kik, który posługuje w Domu Nadziei w Opolu, ma rodzinę w Ukrainie i od momentu wybuchu wojny stara się organizować różne formy pomocy. Obecnie przy wsparciu wolontariuszek finalizuje akcję "Serce w papierowej torebce".
- Moja ciocia pomaga w Domu Dziecka w Boryslaviu. Po wybuchu wojny podopiecznych z kilku domów dziecka przywieziono w to jedno miejsce i rozlokowano w budynkach szkolnych, które mają swój schron. To bardzo duża placówka, w której mieszka blisko 400 dzieci od 6. miesiąca do 18. roku życia - opowiada kleryk Remigiusz Kik.
Wspomina, że któregoś dnia szedł ulicą i zastanawiał się, co wyjątkowego można dla tych dzieci zrobić z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. - Najpierw pojawiła mi się w głowie nazwa "Serce w papierowej torebce". Dopiero później zrodził się cały zamysł akcji - wspomina.
A zamysł był prosty. Każdy, kto chciał włączyć się w pomoc dla sierot w Ukrainie, mógł zgłosić się do Domu Nadziei po papierową torebkę z karteczką, na której zapisane zostały imię i wiek konkretnego dziecka wraz z podpowiedzią, co będzie dla niego trafionym prezentem. To m.in. ubrania, gry, puzzle, przybory szkolne i higieniczne, słodycze, a dla starszych dziewczynek również kosmetyki czy perfumy.
- Odzew ludzi był niesamowity. Już pierwszego dnia rozdaliśmy 200 torebek - podkreśla kl. Remigiusz Kik. Do akcji dołączył Żłobek Raz, Dwa, Trzy! z Opola i sklep obuwniczy Stivaldi z Woźnik. Jedna pani uszyła po poduszce dla każdego dziecka, ktoś inny podarował kilkadziesiąt czapek i rękawiczek. Kolejni przywieźli pampersy, kaszki i słoiczki dla najmłodszych dzieci.
W efekcie powstało znacznie więcej prezentów, niż było zaplanowane. - W sobotę wyruszy z Opola transport, w którym będzie 650 prezentów. Część z nich trafi do Kijowa, gdzie mój wujek prowadzi schronisko dla osób z niepełnosprawnością, a część pojedzie jeszcze głębiej, na tereny na odzyskane, m.in. do Charkowa - mówi pomysłodawca akcji "Serce w papierowej torebce".
Obecnie w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym trwa wielkie pakowanie, w którym pomagają ukraińskie wolontariuszki.
Wielkie pakowanie. Anna Kwaśnicka /Foto Gość