Słowo „wiara” przyjmujemy w znaczeniu wiary religijnej, a więc zakładającej istnienie Istoty ponadludzkiej i ponadświatowej.
Historycznie i nie opuszczając kręgu szeroko rozumianej Europy, są to religie starożytnej Grecji i starożytnego Rzymu, z wielością wyznawanych bóstw. I też od starożytności religia monoteistycznych Hebrajczyków – ich dziedzicami są współcześni Żydzi. Na tym podłożu wyrosła kolejna religia – chrześcijańska, z czasem zróżnicowana wewnętrznie, a nawet skłócona. W skali świata jest to przegląd uproszczony – pomijamy przecież wszystkie religie afrykańskie, azjatyckie, rdzenne indiańskie. Właściwie cały świat ogarnięty jest takimi bądź innymi religiami z ich wiarą, obyczajowością, kodeksami moralnymi. Czy w tak widzianym świecie komuś może przeszkadzać wiara, religijna wiara? Zdawać by się mogło, że nie powinna. Ale doświadczenie temu przeczy. Kiedyś trwały wojny religijne, w których po przeciwnych stronach stawali wyznawcy różnych bóstw albo ludzie inaczej wyobrażający sobie Boga. Wojny te bywały bardzo zacięte i okrutne. Dziś w naszym kręgu kulturowym, nazwijmy go północno--atlantyckim, są to wojny już nie zbrojne, jednak nie mniej okrutne i zacięte. I zwykle stroną atakującą są niewierzący.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.