Bywa, że wiara jednych przeszkadza innym. Trudno znaleźć odpowiedź dlaczego. Wydaje się, że wiara jest czymś tak głębokim, a zarazem tak osobistym, że wierzący w Istotę.
Najwyższą człowiek chciałby innych wokoło siebie nawet na siłę swoim skarbem ubogacić. Traci z oczu jedno – to mianowicie, że wiara jest osobistą relacją z Kimś innym, nazywanym Bogiem.
Osobistej relacji nie sposób narzucić innym. Co zatem? Wiarę, czyli sprawę niezwykle osobistą i głęboką, trzeba u drugiego poszanować. Nie z wyrachowania, że skoro będę szanował jego wiarę, to on przyjmie moją. Absurd. By dokonała się konwersja, czyli nawrócenie, musi dokonać się proces bardziej skomplikowany, trudny i wymagający nie tylko czasu, ale i poszanowania przekonań drugiego. Dokładnie w tej samej mierze, w jakiej oczekujemy szacunku dla siebie i swojej wiary. Jest to jedno ze szczególnie ważnych prawideł etycznych – niezależnie od wyznawanej wiary, poprzez wiarę słabą, po jej brak: zawsze należy szanować religijne przekonania innych. Gorliwy chrześcijanin zapyta: a gdzie miejsce na ewangelizację? Odpowiedź jest prosta: wiarę ma być widać z twoich czynów, słowa świadectwa przyjdą później. Prozelityzm nie jest ewangelizacją.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się