Ekipa "Zupy w Opolu" organizuje zrzutkę na rehabilitację dla pana Mikołaja. Mężczyzna wychodzi z bezdomności. By mógł rozpocząć w pełni samodzielne życie, potrzebuje pomocy w powrocie do zdrowia.
Fundacja "Zupa w Opolu', która od 2017 roku wspiera osoby w kryzysie bezdomności, organizuje zrzutkę na rehabilitację pana Mikołaja. 46-letni mężczyzna przez długi czas był mieszkańcem placu przy Centrum Handlowym "Solaris". Opolanie dostarczali mu jedzenie, ciepłe napoje, interweniowali również w instytucjach czy urzędach powołanych do niesienia pomocy. Niestety bezskutecznie. "Nawet wtedy pan Mikołaj pomagał innym. Każdy nadmiar jedzenia rozdawał potrzebującym. U niego stołówka była czynna 24 godziny na dobę" - opisuje ekipa Fundacji "Zupa w Opolu".
"Problemy pana Mikołaja były i są na tyle złożone, że żadna instytucja nie podjęła się trwałej próby ich rozwiązania. Jednym z takich problemów był brak motywacji do wyjścia z bezdomności. Człowiek przyzwyczaja się do funkcjonowania na ulicy, przystosowuje i wprowadzenie zmian w tak wielu sektorach swojego życia, jest bardzo trudne, szczególnie, gdy toczy samotną walkę" - podkreślają wolontariusze. Fundacja "Zupa w Opolu" blisko rok temu wzięła mężczyznę pod swoje skrzydła.
"Z początku dostarczaliśmy mu ciepłe posiłki i napoje, doglądaliśmy go podczas choroby na ulicy. Proponowaliśmy rozwiązania. Podstawą kontraktu zawartego pomiędzy nami a panem Mikołajem było zaprzestanie spożywania alkoholu. Nie udało się od razu. Udało się za czwartym razem i właśnie mija kolejny miesiąc abstynencji. Dzięki wypełnieniu kontraktu udało nam się zabrać pana Mikołaja z ulicy i umieścić w bezpiecznym, ciepłym pokoju, by pokusa ponownego sięgnięcia po alkohol nie powróciła. Ponieważ pan Mikołaj nie posiada dokumentów tożsamości, które zostały mu skradzione, rozpoczęliśmy proces ich ponownego wyrobienia. Staramy się również rozpoznać jego problemy zdrowotne, aby wyznaczyć ścieżkę działania" - relacjonują wolontariusze.
Dziś pan Mikołaj sam jest wolontariuszem i pomaga w drobnych naprawach czy w przygotowaniu posiłków dla osób w kryzysie bezdomności. "Zmienił się po odstawieniu alkoholu. Dba o czystość swoją i wokół siebie. W pokoju, w którym został umieszczony, sprząta, pierze i przygotowuje dla siebie posiłki. Z powodu braku siły w nogach nie jest jednak w stanie rozpocząć w pełni samodzielnego życia" - podkreślają. Wyjaśniają, że nogi pana Mikołaja wymagają stymulacji po przejściu zakażenia koronawirusem i pobycie w szpitalu, co miało miejsce w 2021 r. To właśnie wtedy pan Mikołaj stracił pracę i trafił na ulicę.
Koszt 6-miesięcznej rehabilitacji to 7200 zł, a koszt schronienia na ten czas to 4260 zł. Internetową zrzutkę można wesprzeć TUTAJ