- Siostry i bracia, myślę, że nam brakuje trochę cierpliwości. Wobec tego, co się dzieje, rodzi się pytanie: "Co robić?". A to bardzo błędne pytanie. Bo w tym momencie możemy sobie coś wymyślić, Kościół też - mówił bp Edward Dajczak.
Wieczór z Duchem Świętym odbył się we wtorek 24 stycznia w Annuntiacie w Raciborzu. - W tym pięknym tygodniu bp Edward Dajczak prowadzi rekolekcje dla sióstr nie tylko z naszego zgromadzenia, ale również z innych zgromadzeń. Korzystając z jego obecności w Raciborzu, zapraszamy wszystkich, by posłuchać świadectw o działaniu i miłości Ducha Świętego w naszym życiu - mówiła "Gościowi" s. Dolores Zok, przełożona prowincjalna Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego.
- Cieszę się, że do Annuntiaty przyjechało tak wielu ludzi nie tylko z Raciborza i okolic, ale też z okolic Kędzierzyna-Koźla. Bardzo się cieszę, że nasza kaplica jest pełna - podkreślała s. Dolores. - Biskupa Edwarda Dajczaka poznałam na Przystanku Jezus. Wtedy jeden z młodych ludzi zapytał go: "Jak wygrać życie?". A wtedy ksiądz biskup odpowiedział, że życie trzeba wygrać, a wygrywa się je miłością i tylko miłością, bo życie to taniec, a nie próba generalna. Jak usłyszałam te słowa, to zapisałam je sobie, a potem w różnych okolicznościach powtórzyłam je już chyba sto razy - dzieliła się s. Dolores.
Podczas spotkania ławki klasztornej kaplicy wypełniły się. Przyjechali m.in. członkowie różnych wspólnot charyzmatycznych. Anna Kwaśnicka /Foto GośćSpotkanie w Annutiacie rozpoczęła Msza św., której przewodniczył bp Edward Dajczak. - W różnych refleksjach o Kościele powtarzają się dzisiaj dwa słowa: kryzys i czas na nowe zesłanie Ducha Świętego. Jeden z autorów napisał, że do tego, by Duch Święty zstąpił i wyprowadził Kościół z tego, gdzie się znalazł i trochę okopał, potrzebne są wieczerniki - mówił w homilii.
- W Dziejach Apostolskich czytamy, jak wyglądał Wieczernik. Trwali jednomyślnie na modlitwie. Apostołowie z Maryją i braćmi. W sumie ich było z osiemdziesięciu. Trwali i czekali. Siostry i bracia, myślę, że nam brakuje trochę cierpliwości. W tym sensie, że jak się dzieje to, co się dzieje w związku z pandemią i tym, co ma miejsce w naszej rzeczywistości w Europie i na świecie, to rodzi się pytanie: "Co robić?". To pytanie w diecezji słyszę nieustannie. A to bardzo błędne pytanie. Bo w tym momencie możemy sobie coś wymyślić, Kościół też - podkreślał biskup koszalińsko-kołobrzeski.
Przywołał słowa papieża Benedykta XVI: "Kościół nie jest tam, gdzie się organizuje, gdzie tworzą się struktury. Kościół jest tam, gdzie się ludzie zbierają i modlą się, uwielbiają Boga". - Bywa, że trudno nam to wyważyć. Że właśnie ta niecierpliwość, żeby coś poprawić, to nie jest zła wola, ale to autentyczna niecierpliwość, by coś zrobić. A trzeba by najpierw zapytać, co Bóg chce, żebyśmy zrobili i co dla nas znaczy to, co się wydarza - podpowiadał biskup.
Przekonywał, że Kościół jest zawsze tą wspólnotą, która wie, dokąd ma iść, ale pod jednym warunkiem - że przewodnikiem jest Duch Pana. Mówił o tym, że Duch Święty jest Tym, który zbiera. - Czyniąc jedność, robi to wspaniale, w pełnej szacunku wobec człowieka niepowtarzalności. To jest zachwycające. Lubię czytać te fragmenty Dziejów Apostolskich i Listów Apostolskich, kiedy pomimo ułomności, tysięcy różnych rzeczy, upadków i grzechów, ciągle na nowo potrafią się zbierać w nowej żywotności, z nową mocą rodzić się na nowo - mówił bp Dajczak.
Odpowiadając na pytanie, co to znaczy przyjąć Ducha Świętego, przywołał słowa autora, który wymienił cztery słowa pomocne do identyfikowania działania Ducha w naszym życiu. Te słowa to: wzięty, błogosławiony, złamany i dany. - To nie jest tak, że to tylko jest trudne. To jest tak, że to jest niezwykle niosące. Tylko, że jest jedna sprawa, która ciągle nam przeszkadza. Lęk. Jesteśmy z pokolenia, które bardzo boi się miłości - wskazywał.
- Duch Święty jest przemianą. On nas zbiera i On nas przemienia. On dopada nasze serca, zaskakując nas często. Chciejmy prosić Go o to, tak zwyczajnie i prosto, jak się prosi kogoś, kto jest samą Miłością. Nauczmy się cieszyć tym, że drgnęło nam serce - podkreślał.
Po Mszy św. był czas świadectw. O otwieraniu się na obecność Ducha Świętego najpierw mówiła Maria Strzeduła, liderka wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym "Magnificat", a następnie - bp Edward Dajczak. Biskup przywołał dwa momenty ze swojego życia, a także wiele scen z Przystanku Jezus, kiedy obserwował działanie Ducha Świętego w życiu pogubionych młodych ludzi.
- Myślę, że przed nami jeszcze niejeden Wieczór z Duchem Świętym, że będziemy zapraszać ludzi, którzy doświadczają i uwielbiają Ducha Świętego w swoim życiu - zapowiedziała s. Dolores Zok.