- Wielki Post to nie czas podejmowania wysiłku, by maltretować nasze ciało, chociaż dobrze jest je troszkę zdyscyplinować, ale to czas wysiłku, by przyjąć na nowo miłość Bożą, jej uwierzyć i nią żyć - mówiła s. Olga.
Wieczorem w pierwszy czwartek miesiąca kilkadziesiąt osób wspólnie modliło się wraz z siostrami ze Wspólnoty Błogosławieństw w Strzelcach Opolskich. Spotkanie zatytułowane "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" poprowadziła s. Olga, która w przyszłym tygodniu skończy 86 lat.
Zachęcała, by wejść na drogę nawrócenia, która nie jest drogą smutku, ale drogą prowadzącą do szczęścia i prawdziwej radości serca. - Tydzień temu w Środę Popielcową zaczęliśmy Wielki Post, podjęliśmy postanowienia. Ale jeśli motywacje naszych wyrzeczeń nie są prawdziwe, piękne i inspirowane przez Ducha Świętego, to ten post jest nic nie warty. Pamiętajcie, że pierwsi w postach i modlitwie byli faryzeusze, czynili wiele wyrzeczeń, ale ich motywacja była niewłaściwa - mówiła s. Olga.
- Jak byłam licealistką, robiłam wielkie posty. Przez 40 dni nie jadłam drugiego śniadania, ono trafiało do osób z mojej klasy. Jak byłam starsza, to w Wielkim Poście nie paliłam papierosów. Potem miałam kolejne posty. Ale nie przyszły mi na myśl te rzeczy w moim życiu, które naprawdę oddalały mnie od Pana Jezusa, a to one wymagały postu. Dzielę się tym z wami, bo posty są potrzebne, ale przede wszystkim potrzebne jest nawrócenie - mówiła.
S. Olga nawiązała do fragmentu Ewangelii św. Jana o spotkaniu Nikodema z Panem Jezusem. - Chrzest jest momentem, w którym nasza dusza otrzymuje czystość niebiańską, otrzymuje zdolność narodzenia się do życia w przyjaźni z Bogiem. Ale potem już nawet czteroletnie dziecko jest nieposłuszne, zazdrosne, zaczyna kłamać. Co dzieje się z tym narodzeniem z wody chrztu świętego? Musimy walczyć o czystość swojej duszy, dlatego pierwsze wołanie Pana Jezusa po zakończeniu 40-dniowego postu, brzmiało: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” - podkreśliła s. Olga.
Przypomniała, że nawrócenie oznacza przemianę umysłu z ludzkiego sposobu rozumowania i przyjmowania rzeczy na duchowy, co w otwartych sercach może dokonać się tylko za sprawą łaski Bożej.
- W jakim kierunku idziemy? Wielu ludzi siedzi w bunkrach duchowych, myśląc, że idą do dnia śmierci, że idą do końca życia. My mamy radość, że w nas jest życie, które powstało w momencie naszego poczęcia, będące darem miłości Bożej, i jest w nas życie otrzymane na chrzcie świętym. Na początku postu mówiłam sobie: "Olga, ty siedzisz w bunkrze, bo zadowalasz się tym, co nie wystarczy do szczęścia. Zadowalasz się pracą, tym, że cię ktoś pochwalił. Szukasz szczęścia tam, gdzie ono jest nietrwałe". Możemy dbać o naszą duszę, pielęgnować ją jak największy skarb. Prośmy Pana o głębokie pragnienie serca, żebyśmy nie byli chrześcijanami od wypełnienia obowiązku, ale żebyśmy żyli w przyjaźni z Panem Jezusem, dali Jemu prawo do kierowania naszym życiem - zachęcała s. Olga.
Po konferencji ks. Damian Cholewa wystawił Najświętszy Sakrament i rozpoczęła się adoracja, podczas której ku niebu płynęła prośba o drugie narodzenie. - Prośmy o narodzenie z Ducha. Dla jednych będzie ono początkiem pójścia drogą z Jezusem, dla innych będzie wróceniem z drogi, którą się oddalili, na drogę, która prowadzi do Jezusa - mówiła s. Olga.
- Odkąd jesteśmy w Strzelcach Opolskich zapraszamy do wspólnej modlitwy w pierwsze czwartki miesiąca. Naszym celem jest to, żeby prowadzić was razem z nami w wierze, żebyśmy się spotykali miesiąc po miesiącu i mogli zrobić jakiś krok, iść razem do Boga i stawać się mocniejszymi ludźmi, którzy będą odkrywali, jak pięknie jest wierzyć - mówi s. Faustyna, przełożona strzeleckiej Wspólnoty Błogosławieństw.
Początkowo comiesięczne nabożeństwa odbywały się w niewielkiej kaplicy w domu sióstr. W okresie obostrzeń epidemicznych zostały przeniesione do znacznie większego pobliskiego kościoła parafialnego św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich. Obecnie ponownie odbywają się u sióstr, ale już nie w kaplicy a w tzw. "Taborze", który jest miejscem spotkań i modlitwy.
W przyszłym miesiącu pierwszy czwartek przypada w Wielki Czwartek, dlatego spotkania u sióstr nie będzie. Zapraszają one wszystkich w Wielki Poniedziałek (3 kwietnia) na Wieczór Mirofory. - W tym dniu w Kościele czytana jest Ewangelia, a kobiecie, która przychodzi do Jezusa i wylewa na Jego stopy drogocenny olejek. Jezus mówi, że robi to, przygotowując Jego pogrzeb. Ale ten olejek, który rozbija, jest tak cenny, że jest wart roku pracy. My w ten wieczór rozbijamy flakonik naszego życia. Jak to robimy? Leżąc przez chwilę krzyżem, modlimy się oddając Bogu wszystko. Namaszczamy też olejkiem ikonę złożenia Jezusa do grobu - mówi s. Faustyna.