W niedzielę Dobrego Pasterza w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu świętowano 30-lecie działalności Koła Solidarności Misyjnej.
Okrągła rocznica utworzenia Koła Solidarności Misyjnej przypadła w ubiegłym roku, ale uroczystość została przeniesiona ze względu na pandemię.
- Koła misyjne czy ogniska misyjne mają niebagatelne znaczenie, gdyż stanowią zaplecze dla misjonarzy. Dzisiaj każdy misjonarz potrzebuje zaplecza zarówno modlitewnego, jak i finansowego - mówi ks. Stanisław Klein, delegat biskupa opolskiego ds. misji. - Dla naszych misjonarzy to bardzo ważne, że ktoś się za nich modli, ktoś o nich wspomina, ktoś się z nimi komunikuje. A dzisiaj te kontakty są już o wiele łatwiejsze, dzięki internetowi i smartfonom - mówi ks. Klein.
Dziękczynnej Mszy św. przewodniczył bp Paweł Stobrawa, który przed laty jako proboszcz powołał tę parafialną wspólnotę i był jej pierwszym duchowym opiekunem. Wraz z biskupem przy ołtarzu stanęli ks. proboszcz Rudolf Świerc, księża z diecezjalnego duszpasterstwa ds. misji: ks. Stanisław Klein i ks. Grzegorz Sonnek, a także ks. Dominik Mamełka i ks. Daniel Litwin, którzy byli opiekunami wspólnoty, oraz ks. Grzegorz Tęczar - jej obecny opiekun.
- Dziękujemy Bogu za ponad 30 lat działania przy naszej parafialnej wspólnocie Koła Solidarności Misyjnej. Warto jednak podkreślić, że od początku istnienia parafii wierni byli zatroskani, aby misyjne dzieło Kościoła się rozszerzało. Wspierali je modlitwą i ofiarami. Dzisiaj dziękujemy Bogu, że pozwalał nam bardzo konkretnie wspomagać tych, którzy są na pierwszej - można powiedzieć - linii frontu, głosząc Ewangelię w krajach misyjnych - mówił ks. Rudolf Świerc. Zachęcił też, by kolejni parafianie włączali się w działalność koła.
- Dziękujemy Panu Bogu za ludzi, którzy w Kole Solidarności Misyjnej tej parafii odkryli w sobie szczególne powołanie, bo odkryli w sobie troskę o dzieło misyjne Kościoła. To oni od 30 lat prowadzą animację misyjną w tej parafii. Modlą się za misjonarzy i misjonarki oraz ludzi, którym oni głoszą Bożą prawdę o zbawieniu. Utrzymują kontakty z misjonarzami, zwłaszcza z naszej diecezji. Przypominają, że cały Kościół jest misyjny, a także wspierają duchowo i materialnie misje - mówił w homilii bp Paweł Stobrawa.
Wspomniał śp. Kazimierza Mieczyńskiego, którego nazwał duchowym ojcem tej wspólnoty. Mówił o tym, że pan Kazimierz miał wiele pomysłów, a misje były dla niego wszystkim, dlatego inspirował innych do zaangażowania.
- Z wielkim szacunkiem myślimy o tych, którzy przez wszystkie lata przewodniczyli tej grupie i o wszystkich sympatykach - podkreślił biskup. Przypominał, jak ważne jest dawanie Boga światu w rodzinach, w sąsiedztwie, w miejscach pracy. - Niech Jezus, dzięki naszemu świadectwu, znajdzie mieszkanie w sercu każdego człowieka - mówił.
Po Mszy św. odbyło się spotkanie w domu katechetycznym, na którym nie zabrakło wspomnień o początkach misyjnego zaangażowania. Koło Solidarności Misyjnej zawiązane zostało w 1992 r., ale - jak podkreślił to ksiądz proboszcz - zaangażowanie misyjne ma w tej parafii znacznie dłuższą tradycję. Stąd na misje wyjechało kilku wikariuszy: w 1981 r. ks. Jan Piontek, w 1985 r. ks. Marek Trzeciak, w 1987 r. ks. Joachim Poll i ks. Józef Szczotka, w 1998 r. ks. Adrian Adamik, a w 2014 r. ks. Przemysław Skupień i świecka misjonarka Małgorzata Siwiec.
O początkach działalności Koła Solidarności Misyjnej opowiadał Jerzy Płachecki. Anna Kwaśnicka /Foto Gość- Myśl o tym kole zrodziła się podczas wizyty jednego z misjonarzy, który na Mszach św. opowiadał o swoje posłudze. Zupełnie przypadkiem spotkałem się przed kościołem z panem Kazimierzem Mieczyńskim. Rozmawialiśmy o pomocy misjonarzom i o tym, że warto stworzyć jakąś grupę. Zaproponowałem, że zrobię plakat o tym, że zakładamy Koło Misyjne. Powiesiliśmy go w gablocie i okazuje się, ze ludzie przyszli na pierwsze spotkanie - wspominał Jerzy Płachecki.
Potem, dzięki uczestnictwu w spotkaniach rejonowych i diecezjalnych, coraz lepiej poznawali misyjną działalność Kościoła i rozwijali swoje zaangażowanie na polu wspierania misjonarzy. By o swoich pomysłach informować parafian, stworzyli gazetkę pn. "Solidarność misyjna".
Od 2016 r. animatorką koła jest Aleksandra Gogołowicz. - W rodzinie mam dwóch misjonarzy. Ich rozmodlenie, ich działalność spowodowały, że coraz bardziej zaczęłam interesować się działalnością misyjną Kościoła - dzieliła się pani Aleksandra. - Nasze koło jest już dość małe, mamy nadzieję, że dołączą do nas nowe osoby, zwłaszcza młode. Najważniejsze jest dla nas trwanie na modlitwie za misje. Staramy się też pozyskiwać fundusze na wspieranie działalności misjonarzy. Co miesiąc składamy dobrowolne ofiary do skarbonki misyjnej, do której ofiary składają również parafianie. Te środki przekazujemy naszym misjonarzom i na dzieło rozkrzewiania wiary - mówiła pani Aleksandra.